Zwykle przerwa wakacyjna w Formule 1 trwa 14 dni i rozpoczyna się w sierpniu. Pandemia koronawirusa sprawiła, że w tym roku wydłużono ją początkowo do 21 dni i przeniesiono na przełom marca i kwietnia. Jako że sytuacja na świecie nie uległa poprawie, we wtorek FIA postanowiła zareagować i znów wydłużyła okres zamknięcia fabryk.
"Po jednogłośnym zatwierdzeniu przez Światową Radę Sportów Motorowych, Komisję FIA i wszystkie zespoły F1, za sprawą głosowania elektronicznego podjęto decyzję o wydłużeniu okresu przerwy w F1 z 21 do 35 dni" - przekazano w komunikacie prasowym.
Oznacza to, że zakłady zespołów F1 będą zamknięte co najmniej do końca kwietnia. Niewykluczone jednak, że na tym nie koniec. Jeśli koronawirus nadal będzie atakować kolejne państwa, fabryki mogą być zamknięte również w maju.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Piotr Małachowski był w Wuhan przed wybuchem epidemii! Opowiedział o swoich przeżyciach
"Jesteśmy otwarci na dalsze dyskusje w tej sprawie. W dialogu udział biorą przedstawiciele FIA, F1 i zespołów" - dodano w oświadczeniu.
Podjęcie decyzji o zamknięciu fabryk było logicznym krokiem, biorąc pod uwagę sytuację w wielu państwach, gdzie wprowadzono restrykcje związane m.in. z wychodzeniem z domów. Co więcej, część brytyjskich teamów F1 zaczęła zwalniać pracowników ze względu na brak wyścigów i okres przestoju.
W tej chwili nawet nie wiadomo, w którym momencie uda się wznowić sezon F1. Realny termin to początek lipca, ale sytuacja może się zmienić w każdej chwili wraz ze wzrostem zachorowań na COVID-19.
Czytaj także:
Robert Kubica o koronawirusie. "Nie znaleźliśmy się nigdy w takiej sytuacji"
Schumacher obawia się setek zwolnień w F1