F1. Brak wyścigów, koniec karier młodych kierowców i upadki zespołów. Katastroficzna wizja fińskiego milionera

- Z każdym dniem rośnie ryzyko, że zespoły F1 zaczną bankrutować - mówi Antti Aarnio-Wihuri. Fiński milioner przez wiele lat wspierał finansowo Valtteriego Bottasa. Teraz uważa, że z powodu kryzysu kariery wielu młodych kierowców mogą dobiec końca.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Valtteri Bottas Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas
Logo firmy Wihuri bardzo długo widniało na kombinezonach Valtteriego Bottasa. Wsparcie tej firmy pomogło Finowi w otrzymaniu miejsca w Williamsie, a następnie sponsor pozostał u boku Bottasa po jego transferze do Mercedesa. Współpraca dobiegła końca przed sezonem 2019.

- W sporcie teraz panuje ogromna cisza. Nie mam żadnej wiedzy, aby coś się działo. Wygląda na to, że w roku 2020 w ogóle nie będziemy mieć wyścigów F1 - stwierdził Antti Aarnio-Wihuri w rozmowie z gazetą "Iltalehti".

Fiński milioner zwrócił uwagę na to, że wielu kibiców martwi się o Formułę 1, a w znacznie gorszym położeniu znaleźli się młodzi kierowcy. Oni nie zarabiają milionowych kwot i będą mieć problemy z przeżyciem dłuższego okresu, jeśli sezon nie zostanie wznowiony.

ZOBACZ WIDEO: Orlen szuka następców Kubicy. Umowa z Alfą gwarantuje młodym Polakom szkolenie
- Bardzo możliwe, że kariery niektórych młodych kierowców w tym okresie dobiegną końca - ostrzegł Aarnio-Wihuri.

80-latek podziela przy tym opinię innych ekspertów, że część zespołów F1 jest zagrożona bankructwem. - Ta sytuacja ma wpływ na finanse sponsorów. Firmom będzie brakować pieniędzy, a to się odbije na motorsporcie. Z tego powodu ryzyko upadku kilku ekip jest naprawdę spore. Czy ktoś je przejmie? Czy pojawią się w to miejsce inne ekipy? Nie wiem - stwierdził Fin.

Ze względu na swój wiek, fiński biznesmen przeżył już wiele kryzysów. Zdaniem Aarnio-Wihuriego, obecny będzie jednym z większych. - To wygląda gorzej niż wszystko, co do tej pory przeżyłem. To globalny kryzys. Wcześniej mieliśmy bardziej do czynienia z lokalnymi problemami. Teraz cały świat stanął - podsumował.

W szeregach F1 na tymczasowe zwolnienie pracowników zdecydowały się już McLaren, Williams i Racing Point. Kierowcy tych zespołów zgodzili się też na obniżenie zarobków. Również sama Formuła 1 drastycznie obniżyła zatrudnienie, a jej szef Chase Carey postanowił sam obciąć sobie pensję o 20 proc.

Czytaj także:
Robert Kubica o koronawirusie. "Nie znaleźliśmy się nigdy w takiej sytuacji"
Schumacher obawia się setek zwolnień w F1

Czy Formuła 1 poradzi sobie z kryzysem wywołanym koronawirusem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×