F1. Williams otrzymał co najmniej 50 mln funtów. Nieoficjalne informacje na temat kredytu

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: nowe stroje kierowców Williamsa
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: nowe stroje kierowców Williamsa

Pożyczka udzielona Williamsowi przez Michaela Latifiego ma wynosić co najmniej 50 mln funtów - szacuje "The Telegraph". Na tyle wyceniane są bowiem grunty, fabryka oraz samochody wyprodukowane przez ekipę z Grove.

W piątek Williams poinformował, że podpisał wielomilionową umowę kredytową z firmą Latrus Racing, która należy do Michaela Latifiego. Brytyjczycy nie zdradzili na jaką kwotę opiewa kredyt. Przekazali jedynie, że jest on zabezpieczony gruntami, główną siedzibą zespołu, fabryką i historycznymi samochodami wyprodukowanymi przez Williamsa.

"The Telegraph" podał, że kredyt zaciągnięty u ojca Nicholasa Latifiego opiewa na kwotę co najmniej 50 mln funtów. Wartość historycznych maszyn Williamsa jest bowiem szacowana na ok. 20 mln funtów. Z kolei fabryka oraz pozostałe nieruchomości firmy mają mieć wartość ok. 30 mln funtów.

Co więcej, według kolejnych informacji, Latifi ma też zapewnić Williamsowi środki na pokrycie poprzedniego kredytu, jaki zespół zaciągnął w roku 2015 w HSBC.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Inwestycja Kanadyjczyka w Williamsa nie dziwi, skoro od sezonu 2020 etatowym kierowcą tej stajni jest jego syn. Firmy związane z miliarderem wcześniej podpisały umowy sponsorskie, których wartość określa się na ok. 35-40 mln rocznie. Stanowi to niemal 1/3 budżetu ekipy na sezon 2020.

Biorąc pod uwagę wysokość kredytu udzielonego Williamsowi przez Latifiego, Kanadyjczyk w niedalekiej przyszłości może stać się kandydatem do przejęcia firmy. W przeszłości w padoku F1 kilkukrotnie mówiło się o tym, że rodzina Williamsów poszukuje nowego inwestora dla swojego zespołu. W tym celu prowadzono m.in. rozmowy z rosyjskim miliarderem Dmitrijem Mazepinem.

Wcześniej Latifi nabył 10 proc. akcji McLaren, za które zapłacił ponad 200 mln funtów. Kanadyjczyk na ten ruch zdecydował się w roku 2018 i określił go mianem "świetnej okazji biznesowej".

Czytaj także:
Przygoński: Wielu bagatelizowało problem koronawirusa
Renault też ogranicza zatrudnienie w F1

Źródło artykułu: