F1. Testy dla pracowników i kierowców na obecność COVID-19? Sposób na wznowienie sezonu

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Andreas Seidl
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Andreas Seidl

- Formuła 1 nie może zbyt wcześnie wracać do ścigania - ostrzega Andreas Seidl, szef McLarena. To właśnie w tym zespole wykryto koronawirusa w Australii. Seidl zwraca też uwagę na konieczność testowania pracowników pod kątem COVID-19.

W tym artykule dowiesz się o:

Formuła 1 długo przekonywała, że Grand Prix Australii odbędzie się zgodnie z planem, dlatego też cała stawka poleciała do Melbourne i pojawiła się w padoku. Tyle że tuż przed rozpoczęciem weekendu wyścigowego wykryto koronawirusa w McLarenie. Ostatecznie doszło do skandalu, który doprowadził do odwołania pierwszej rundy F1 sezonu 2020. Od tego momentu nie odbyło się żadne z planowanych na ten rok Grand Prix.

Wykrycie COVID-19 w szeregach ekipy z Woking doprowadziło do tego, że kilkunastu pracowników pozostało przez dwa tygodnie w Australii i musiało się tam poddać obowiązkowej izolacji. Mieli oni bowiem styczność z chorym kolegą z zespołu. Razem z nimi na miejscu czuwał Andreas Seidl, szef McLarena.

To właśnie Seidl zwrócił uwagę na to, że F1 nie może zbyt pochopnie podjąć decyzji o powrocie do ścigania. - Musimy zaakceptować to, co dzieje się na świecie. Musimy powrócić do wyścigów dopiero w momencie, gdy będziemy posiadać odpowiedni sprzęt ochronny - powiedział Niemiec na łamach "Motorsportu".

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Seidl jest zdania, że jeśli F1 chce wznowić rywalizację, to musi regularnie poddawać pracowników ekip i kierowców testom na obecność COVID-19. - Musimy mieć gwarancję, że na miejscu będzie czekać odpowiednia liczba testów, że one będą dostępne też dla zwykłych ludzi, jeśli zajdzie taka potrzeba. Aby nie było tak, że my sobie zużywamy testy tylko po to, by znów się ścigać - wyjaśnił szef McLarena.

F1 chciałaby wznowić rywalizację w lipcu, ale przy pustych trybunach. Zgodę na organizację takiego wyścigu wyraził już rząd Austrii. - Myślę, że opinia publiczna i kibice mają ogromną ochotę, zwłaszcza w czasach kwarantanny, abyśmy wrócili do rywalizacji, aby wydarzenia sportowe znów się odbywały. Nawet jeśli tylko w telewizji. Tyle że musimy wziąć też inne aspekty pod uwagę - dodał Seidl.

- Musimy przy tym chronić naszych ludzi. Nie możemy wrócić przedwcześnie do ścigania. Nie mogą się powtórzyć wydarzenia z Australii. Musimy monitorować to, co będzie się działo w kolejnych krajach, jakie będą obowiązywać restrykcje w kwestii podróży - podsumował szef McLarena.

Czytaj także:
Ferrari będzie gotowe na początek sezonu
Toto Wolff kupił pakiet akcji Aston Martina

Komentarze (0)