Haas to jeden z zespołów, których przyszłość w Formule 1 jest mocno zagrożona. Jeszcze przed kryzysem wywołanym koronawirusem Gene Haas zastanawiał się, czy dalsze inwestycje w F1 mają sens, skoro nie dają efektów w postaci dobrych wyników na torze.
Kryzys wywołany przez COVID-19 uderzył w finanse amerykańskiego milionera, jak i Formułę 1, ale też doprowadził do szeregu zmian w F1. Przegłosowano już obniżenie wydatków do poziomu 150 mln dolarów, a bardzo prawdopodobne jest dalsze obniżanie tego pułapu. Może to być nawet 100 mln dolarów.
To wszystko może sprawić, że ostatecznie Haas nadal będzie startować w F1. - Zamierzamy zostać. Taki jest plan. Jestem w stałym kontakcie z Gene Haasem. Chciał być zaangażowany we wszystko, co się dzieje. Teraz jest nam łatwiej, bo mamy pewną wspólną wizję - powiedział w Sky Sports Gunther Steiner, szef Haasa.
ZOBACZ WIDEO: Prezes Orlenu o wspieraniu sportowców. "Nie chodzi tylko o wizerunek i biznes"
- Wydaje mi się, że znajdujemy się w dobrym miejscu. Musimy tylko działać sumiennie i ograniczyć budżet. Na pewno pomoże nam zjednoczenie się zespołów w tym trudnym okresie. Jesteśmy tu po to, by zostać w F1 - dodał Steiner.
Haas jako jeden z pierwszych zespołów F1 skorzystał z przepisów obowiązujących w Wielkiej Brytanii. Zespół, choć posiada amerykańskiego właściciela, swoją siedzibę ma na Wyspach. Dzięki temu mógł tymczasowo zwolnić swoją załogę, a pensję pracownikom zaczęło wypłacać państwo. Do tego Kevin Magnussen i Romain Grosjean zgodzili się na obniżkę pensji w związku z pandemią koronawirusa.
Do tej pory F1 odwołała 9 z 22 tegorocznych wyścigów, co uderza finansowo w ekipy. Część opłat z praw do organizacji Grand Prix wraca bowiem później do zespołów w formie nagród finansowych. Skoro tegoroczny sezon będzie liczyć mniejszą liczbę rund, to i wysokość premii spadnie.
- Za nami szereg spotkań, a prezydent FIA dąży do kompromisu. Mam nadzieję, że wszyscy pokonamy kryzys i na polach startowych pozostanie 10 zespołów. Powinniśmy robić wszystko, aby zachować całą stawkę, by pomóc każdej ekipie. W tych rozmowach jest mnóstwo polityki. Ktoś chce czegoś dla siebie, ktoś chce czegoś innego, a my musimy znaleźć złoty środek. Moim zdaniem, jesteśmy bardzo blisko - podsumował Steiner.
Czytaj także:
Prywatna ceremonia pogrzebowa Stirlinga Mossa
Trudna sytuacja finansowa Williamsa