Lewis Hamilton posiada nieruchomości m.in. w Monako i Nowym Jorku, ale śledztwo dziennikarskie "Bilda" wykazało, że Brytyjczyk nie przebywa w nich w trakcie pandemii koronawirusa. Niemiecki dziennik ustalił, że aktualny mistrz świata Formuły 1 udał się na Bali i korzysta z luksusów, jakie oferuje rajska wyspa.
Hamilton ma niemal codziennie uczyć się surfowania. W okresie bez wyścigów rozpoczął też naukę języka francuskiego. "Zwraca też uwagę na swoje odżywianie i pomaga Mercedesowi wysyłając różnego rodzaju nagrania do partnerów i sponsorów ekipy" - przekazał "Bild".
Według niemieckich dziennikarzy, 35-latek co dwa dni łączy się z Toto Wolffem. Szef Mercedesa informuje go o zakulisowych rozmowach, jakie w tej chwili toczą się w F1 i dotyczą m.in. momentu wznowienia rywalizacji w królowej motorsportu.
ZOBACZ WIDEO: Do sportu ma przyjść odwilż. Adam Małysz ma sygnały z ministerstwa
Brytyjczyk przerwał też ciszę w social mediach, publikując wpis na temat transferowych spekulacji i łączenia go z Ferrari. "Po pierwsze, nie spieszę się do innego zespołu. Już teraz znajduję się w ekipie marzeń. Jestem z ludźmi, którzy dbali o mnie od pierwszego dnia" - napisał Hamilton w poście, który bardzo szybko usunął.
Hamilton jest związany Mercedesem umową do końca 2020 roku. Jeszcze w lutym Brytyjczyk zapowiadał, że lada moment usiądzie do rozmów z zespołem na temat przedłużenia współpracy. Koronawirus wstrzymał jednak wszelkie ruchy transferowe w F1.
Obecnie mistrz świata F1 musi czekać na dalszy rozwój wydarzeń na świecie. Kryzys wywołany koronawirusem może nawet doprowadzić do tego, że Mercedes opuści stawkę królowej motorsportu. Równocześnie toczą się dyskusje, które mają doprowadzić do obniżenia pensji Brytyjczyka. Obecnie zgarnia on ponad 40 mln euro rocznie.
Czytaj także:
Prywatna ceremonia pogrzebowa Stirlinga Mossa
Trudna sytuacja finansowa Williamsa