F1. Ferrari z zaproszeniem do IndyCar. W ten sposób Włosi nie musieliby zwalniać pracowników

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

Limit wydatków w Formule 1 sprawia, że Ferrari będzie musiało zwolnić część pracowników. Mario Andretti ma w tej sytuacji nietypowy pomysł. Amerykanin zaprosił Włochów do rywalizacji w IndyCar. - To byłoby coś niesamowitego - stwierdził.

W tym artykule dowiesz się o:

W roku 2021 w Formule 1 zacznie obowiązywać limit wydatków, który będzie wynosić 145 mln dolarów na sezon. W kolejnych latach ma on być stopniowo obniżany. Dla największych teamów oznacza to konieczność redukcji
etatów. Ferrari czy Mercedes wydają obecnie na F1 ponad 400 mln dolarów rocznie.

"La Gazetta dello Sport" wyliczyła już, że najlepsze zespoły F1 będą musiały zredukować personel o ok. 80-100 osób. W tej sytuacji na nietypowy pomysł wpadł Mario Andretti. Były mistrz świata F1 zaprosił Ferrari do rywalizacji w IndyCar.

- To byłoby coś niesamowitego, gdyby dołączyli do IndyCar nie tylko jako dostawca silników, ale też producent podwozi. Oczywiście, że wtedy przepisy powinny być zmienione, ale chciałbym zobaczyć włoską bitwę na naszej ziemi. Mam na myśli starcie Dallary z Ferrari - powiedział Andretti w rozmowie z "La Gazetta dello Sport".

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"

Zdaniem Andrettiego, który ma na swoim koncie również triumfy w Indianapolis 500 czy Daytona 500, pojawienie się Ferrari w amerykańskiej serii wyścigowej miałoby na nią pozytywny wpływ. - Zwiększyłoby to zainteresowanie IndyCar, ale obecnie przepisy stanowią sporą przeszkodę, aby tak się stało. Sugeruję jednak, aby szef Ferrari udał się na rozmowę z właścicielem IndyCar - dodał Andretti.

76-latek obecnie jest ambasadorem IndyCar, ale jest w stałym kontakcie z synem Michaelem, który kontynuuje motorsportowe tradycje w rodzinie Andrettich. Po tym jak Andretti junior startował w IndyCar i Formule 1, obecnie prowadzi zespoły, które możemy zobaczyć m.in. na polach startowych IndyCar i Formuły E.

Obecnie w IndyCar mamy dwóch dostawców silników - amerykańskiego Chevroleta i japońską Hondę. Ponadto wszystkie zespoły korzystają z podwozi przygotowanych przez włoską Dallarę.

Ferrari przed laty było zaangażowane bardzo mocno w inne serie wyścigowe - chociażby wyścigi długodystansowe, w których ma bardzo długą tradycję, jeśli chodzi o zwycięstwa w 24h Le Mans. W latach 80. Włosi myśleli też o przystąpieniu do IndyCar i opracowali prototyp samochodu wyścigowego dla tej serii. Ostatecznie nigdy nie pojawił się on jednak na polach startowych.

Czytaj także:
Holendrzy nie zamierzają pomagać F1
Wirtualne mistrzostwa bez Lewisa Hamiltona

Komentarze (1)
avatar
Krzysztof 66
11.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To może do DTM wròci Mercedes,a może Ferrari też by się złapało na tã serie po co jeździć za morze jak jest na miejscu;)