Jak donoszą francuskie media, drogi w Monako zostaną zamknięte w niedzielny poranek na kilka godzin, aby umożliwić kręcenie remake'u filmu krótkometrażowego "C'etait un Rendezvous" ("To była randka"). Główną rolę ma w nim zagrać Charles Leclerc - kierowca Ferrari w Formule 1.
Utrudnienia w ruch potrwają od godz. 6.45 do godz. 9 w niedzielę. Mieszkańcy księstwa nie powinni jednak narzekać, bo gdyby nie pandemia koronawirusa, to właśnie trwałby weekend wyścigowy. Grand Prix Monako odbywa się zwykle od czwartku do niedzieli i ma ogromny wpływ na życie tamtejszej społeczności. Tegoroczna edycja wyścigu F1 została jednak odwołana z powodu COVID-19.
"C'etait un Rendezvous" ma być nową wersją filmu, jaki przed laty nakręcił reżyser Claude Lelouch. W roku 1976 stworzył on krótkie dzieło, prezentujące bardzo szybki przejazd Mercedesem 450 SEL po ulicach Paryża. Lelouch nie wykorzystał do jego stworzenia żadnych efektów specjalnych, a jedyna kamera była przymocowana do jego pojazdu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: techniczny popis Grosickiego. Boniek skomentował to w swoim stylu
Przejazd w filmie z 1976 roku kończył się w momencie, gdy kierowca samochodu dotarł pod bazylię Sacre Coeur, gdzie czekała na niego ukochana dziewczyna.
Tamten film spotkał się jednak z krytyką władz Paryża, które nie dały reżyserowi zgody na zamknięcie ulic i nagrywanie scen. Mimo to, Lelouch wykorzystał niewielki ruch w stolicy Francji w niedzielny poranek i przejechał po drogach publicznych z prędkościami przekraczającymi 140 km/h.
Afera wokół premiery filmu doprowadziła do aresztowania francuskiego reżysera. Policja zabrała mu też prawo jazdy, ale wobec braku jasnych przepisów w tym zakresie, wkrótce odzyskał on dokument zezwalający na jazdę samochodem. "C'etait un Rendezvous" długo funkcjonował w drugim obiegu, był kopiowany na taśmy VHS czy później na płyty. Jego oficjalną, legalną wersję wydano na DVD dopiero w roku 2003.
Bardzo szybki i efektowny przejazd Leloucha wywołał lawinę spekulacji na temat tego, że za kierownicą samochodu w trakcie kręcenia filmu w roku 1976 siedział kierowca F1 Jacques Laffite. Francuski reżyser od lat upiera się jednak, że to nieprawda.
Czytaj także:
Valtteri Bottas rozpoczął rozmowy z Renault
FIA nie boi się weta Ferrari