W USA od kilku dni trwają zamieszki, po tym jak jeden z policjantów doprowadził do śmierci czarnoskórego George'a Floyda. Nagranie z interwencji pojawiło się w sieci i wzburzyło tamtejszą ludność. Widać na nim jak funkcjonariusz Derek Chauvin przez prawie 9 minut dociskał kolanem szyję czarnoskórego mężczyzny do ziemi. Zatrzymany mówił, że nie może oddychać, aż w końcu stracił przytomność.
W proteście na ulice w USA wyszły tysiące ludzi, a sprawa jest gorąco komentowana również przez sportowców. Odniósł się do niej m.in. Daniel Ricciardo. Kierowca Formuły 1 posiada mieszkanie w USA i sporą część roku spędza właśnie w tym kraju.
"Widząc wiadomości z ostatnich dni, jestem smutny. To, co przydarzyło się George'owi Floydowi i co dzieje się w dzisiejszym społeczeństwie, jest hańbiące. Teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej musimy stać razem, zjednoczeni. Rasizm jest toksyczny i należy się nim zająć, ale nie przemocą czy ciszą, ale jednością i działaniem" - napisał Ricciardo na Facebooku.
ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"
"Musimy wstać, musimy być zjednoczeni. Bądźmy lepsi, ludzie. To jest rok 2020, na miłość boską. Życie czarnoskórych osób ma znaczenie" - dodał kierowca Renault.
Wpis Ricciardo pojawił się po tym, jak Lewis Hamilton jako pierwszy ze świata F1 skomentował temat śmierci George'a Floyda i skrytykował kolegów z toru za bierność w tej sprawie. Hamilton, jako pierwszy czarnoskóry kierowca w historii F1, sam wielokrotnie spotykał się z atakami na tle rasistowskim.
"Widzę was. Tych, którzy milczą. Mowa o największych gwiazdach. Milczycie pośród niesprawiedliwości. Nikt z mojej branży nawet nie dał jakiegokolwiek znaku. Mój sport sam jest zdominowany przez biel. Jestem jedną z niewielu "kolorowych" postaci, jak dotąd" - napisał kierowca Mercedesa na Instagramie.
Czytaj także:
Williams czeka na pieniądze od byłego sponsora
Robert Kubica zaskoczony decyzją Ferrari