W Formule 1 mamy do czynienia z zespołem naczyń połączonych. Odwoływane wyścigi z powodu koronawirusa sprawiły, że nie zarabiają promotorzy poszczególnych rund, przez co nie wnieśli oni opłat do kasy F1. W efekcie sama królowa motorsportu nie ma środków, by wypłacać coroczne nagrody pieniężne ekipom.
Na tym jednak nie koniec. Na braku wyścigów tracą też stacje telewizyjne, które płacą miliony dolarów za to, by móc transmitować F1, a następnie zarabiać na sprzedaży reklam w trakcie Grand Prix. Właśnie pierwsza z nich, brytyjskie Sky Sports, wystąpiła o zwrot części pieniędzy w związku z problemami związanymi z organizacją sezonu 2020.
Jak powszechnie wiadomo, kontrakt pomiędzy Sky Sports a F1 jest najwyższym w całej dyscyplinie. Jest to związane z faktem, że Wielka Brytania od lat zakochana jest w królowej motorsportu, a dodatkowo sukcesy Lewisa Hamiltona zwiększyły zainteresowanie tym sportem na Wyspach.
ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"
Jak informują media na Wyspach, Sky Sports poniosło konkretne straty w związku z brakiem wyścigów w pierwszej połowie 2020 roku i nie nadrobi tego w kolejnych miesiącach, dlatego stacja oczekuje, że Formuła 1 zwróci jej część pieniędzy. Brytyjski nadawca ma poważny argument w ręku. Piłkarska Premier League znalazła się w tej samej sytuacji i już zgodziła się wypłacić rekompensatę finansową Sky Sports.
- Zwrot pieniędzy za część praw do transmisji zmniejszy negatywny wpływ, jaki na firmę miał brak sportu w ciągu ostatnich tygodni - powiedział w "Financial Times" Rob Webster, dyrektor Sky Sports.
Jeśli F1 wypłaci rekompensatę Sky Sports, otworzy puszkę Pandory. Należy oczekiwać, że nadawcy z innych krajów też poproszą o podobne rozwiązania.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że kontrakty między stacjami telewizyjnymi a F1 są podpisywane tak, że w przypadku, gdy sezon liczy mniej niż 15-16 wyścigów, to królowa motorsportu jest zmuszona zwrócić nadawcom część pieniędzy. Dlatego też Liberty Media robi wszystko, aby sezon 2020 mimo pandemii koronawirusa, liczył co najmniej 18 rund.
Czytaj także:
Kubica ma problem związany z F1 i DTM
Lewis Hamilton opłakuje śmierć psa