F1. Czarny scenariusz bardzo realny. Cały sezon 2020 bez kibiców?

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: start do wyścigu F1
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: start do wyścigu F1

Wszystko wskazuje na to, że ziści się czarny scenariusz w Formule 1 w sezonie 2020 i wszystkie wyścigi będą musiały się odbyć bez udziału kibiców. Dla samej F1 i zespołów oznacza to potężne straty finansowe.

W tym artykule dowiesz się o:

Do tej pory znany jest tylko europejski fragment kalendarza Formuły 1. Od lipca do września rozegranych zostanie osiem wyścigów w sześciu państwach. Na ten moment każdy z nich odbywać się będzie przy zamkniętych drzwiach. F1 nie wykluczała jednak, że w razie takiej możliwości, jesienią wpuści na trybuny choć część kibiców. Taki scenariusz wydaje się jednak coraz bardziej wątpliwy.

- Przygotowujemy się do sezonu za zamkniętymi drzwiami. Musimy w związku z tym założyć kilka wariantów ekonomicznych. Osobiście mam jednak nadzieję, że pod koniec sezonu uda się wpuścić choć małą grupę fanów na trybuny - powiedział Cyril Abiteboul w rozmowie z magazynem "RACER".

- Tak naprawdę nie mam własnych przewidywań. Jeśli spojrzymy jednak na ewolucję pandemii, to wydaje się, że w Europie powoli jest ona pod kontrolą. Jednak będziemy musieli poczekać aż kibice wrócą na trybuny. Najpewniej dopiero po zimie znajdą się chętni i gotowi, by organizować wyścigi z pełnymi trybunami - dodał szef Renault.

ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"

Francuz zwrócił uwagę na to, że nawet organizowanie wyścigów bez kibiców, w zamkniętym środowisku, niesie ze sobą ryzyko rozprzestrzeniania koronawirusa i nie jest zadaniem łatwym. - Mamy dziesięć zespołów F1, kierowców, fizjoterapeutów, pracowników F1 i FIA. Daje to łącznie ponad 2 tys. osób, które przemieszczają się z jednego kraju do drugiego. Do tego w każdym z państw są inne zasady. Z tym wszystkim musimy się mierzyć - ocenił Abiteboul.

- Nawet bez fanów, sponsorów i mediów nie jesteśmy małą organizacją. Regularnie tworzymy skupiska dużych ludzi. Musimy więc przygotować się na bardzo surowe zasady i stosować się do nich. Choćby praca przy bolidzie z zachowaniem dystansu społecznego jest wyzwaniem - podsumował szef Renault.

Realizacja czarnego scenariusza będzie mieć opłakane skutki dla F1 i zespołów. Organizatorzy w wielu krajach nie chcą bowiem organizować wyścigów bez publiki na trybunach i przez to Formuła 1 nie może liczyć na wielomilionowe opłaty za prawa do goszczenia F1. Będzie to miało wpływ na zysk wygenerowany przez F1 z końcem 2020 roku. Tymczasem na jego podstawie obliczana jest wysokość nagród finansowych dla poszczególnych ekip.

Czytaj także:
Niemcy odwracają się od F1
Williams wściekły na Mercedesa

Komentarze (0)