Nadchodzą chude lata dla Formuły 1 w Niemczech. Odejście Sebastiana Vettela z Ferrari po sezonie 2020 poniekąd wywołało efekt domina. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku w stawce zabraknie kierowcy z tego kraju. Świadom jest tego RTL, który po 30 latach zrezygnował z transmisji wyścigów.
W obecnej sytuacji wszystko wskazuje na to, że F1 w Niemczech od roku 2021 będzie dostępna tylko w telewizji kodowanej. To mocno ograniczy zasięg wyścigów, przez co jeszcze trudniej będzie o następców Michaela Schumachera czy Sebastiana Vettela.
- Jeśli chodzi o rozwój młodzieży, nie widzę u nas żadnej poprawy. Ten sport już od pewnego czasu jest zaniedbywany w Niemczech. Czasy są jakie są. Widzę też obawy związane z tym, że F1 może opuścić jeden lub dwóch producentów - powiedział Ralf Schumacher w rozmowie z agencją DPA.
ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"
Brat Michaela Schumachera zwrócił uwagę na to, że w wielu krajach zainteresowanie danym sportem wzrasta, gdy jeden z reprezentantów odnosi sukcesy, po czym spada i jest to coś normalnego. Tak właśnie było i jest z F1 w Niemczech, która swoje najlepsze lata przeżywała w momencie triumfów starszego z braci Schumacherów.
- To nie będzie pierwszy sport, który wpadnie w kryzys na pewien okres - zauważył Ralf Schumacher.
Schumacher przypomniał też, że za sprawą sukcesów jego brata wiele niemieckich firm chciało się promować za pośrednictwem F1. To otwierało drzwi do zespołów kierowcom z tego kraju. Teraz sytuacja wygląda inaczej.
- Firmy ułatwiały zadanie tym kierowcom, a teraz zarządy wielkich korporacji muszą decydować czy zwalniają ludzi, czy może realizują projekt związany z F1. To nie jest łatwy wybór - podsumował 44-latek.
Czytaj także:
Papież napisał list do Zanardiego. Modli się o jego zdrowie
Renault szykuje ciekawy transfer w F1