Siergiej Sirotkin kilka miesięcy temu zapowiadał, że w sezonie 2020 nadal będzie pracować w padoku Formuły 1, ale nie chciał zdradzać szczegółów, bo rozmowy w tej sprawie trwały. We wtorek stało się jasne, że kierowca z Moskwy pozostanie związany z Renault, gdzie nadal będzie rezerwowym.
- Wspaniałe jest to, że wracam do Renault. Bardzo dobrze współpracowało nam się w roku 2019. Wszyscy rozumiemy jak ważne jest to, by zespół F1 miał gotowego kierowcę, który czeka na to, by wskoczyć do bolidu. Zwłaszcza w obecnej sytuacji spowodowanej koronawirusem - powiedział Sirotkin.
Rosjanin, jako rezerwowy kierowca Renault, ma szansę na występ w wyścigu F1 ze względu na obecną pandemię COVID-19. Jeśli podstawowi kierowcy (Esteban Ocon i Daniel Ricciardo) zakażą się koronawirusem, to wtedy za kierownicę modelu RS20 wskoczy właśnie Sirotkin.
ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"
- Byłem skupiony i skoncentrowany na F1 przez cały okres, jaki jest za nami. Jestem gotowy do tego, by znów ścigać się w F1. Nie mogę się już doczekać tego, by ponownie spotkać się z moimi przyjaciółmi z Renault - dodał.
Sirotkin, nawet po utracie miejsca w Williamsie i zastąpieniu przez Roberta Kubicę, nie stracił nadziei na powrót do stawki F1. Zwłaszcza że 24-latek ciągle jest wspierany przez rosyjską firmę SMP Racing. To właśnie ona przelała 25-30 mln euro na konto Williamsa w roku 2018, gdy Sirotkin był etatowym kierowcą tej ekipy.
Po sezonie 2020 z Renault pożegna się Ricciardo, a zespół nie podał jeszcze nazwiska nowego kierowcy. Dlatego przed Sirotkinem nie lada szansa, choć zadanie nie będzie łatwe. W kontekście startów w stajni z Enstone wymienia się bowiem m.in. Fernando Alonso.
Czytaj także:
Rosną szanse Roberta Kubicy w Alfie Romeo
Alex Zanardi przeszedł kolejną operację