F1. GP Austrii. Ferrari może zapomnieć o pole position. "Wiedzieliśmy o tym"
- Możemy zapomnieć o pole position - stwierdził Sebastian Vettel po treningach przed GP Austrii. Forma Włochów jest na tyle słaba, że w niedzielę zespół z Maranello może nawet nie być czwartą siłą Formuły 1.
Vettel ostatecznie zakończył popołudniowy trening przed GP Austrii na czwartym miejscu, ale mimo to bagatelizował ten fakt. - Wiedzieliśmy, że nie jesteśmy w szczycie formy, że nie jesteśmy faworytami tego weekendu - przekazał Sebastian Vettel.
Samo Ferrari miało być negatywnie zaskoczone swoim tempem. W piątek do późnych godzin nocnych w fabryce w Maranello w symulatorze pracował Pascal Wehrlein. Zadaniem Niemca będzie znalezienie lepszych ustawień modelu SF1000. Vettel jednak zdaje się przekreślać szanse ekipy na dobry wynik.
ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"- Możemy zapomnieć o pole position, ale musimy uzyskać jak najlepszy wynik, być jak najbliżej tych, którzy powalczą o pierwsze miejsce w kwalifikacjach - stwierdził 33-latek.
O ile po zimowych testach F1 sporo mówiło się o tym, że Red Bull Racing wyprzedził pod względem tempa Ferrari i Włosi spadli na trzecie miejsce w królowej motorsportu, o tyle po treningach należy się zastanowić, czy Ferrari nie jest już czwartą siłą F1.
Wszystko za sprawą świetnej postawy Racing Point. Zespół należący do Lawrence'a Strolla skopiował ubiegłoroczny model Mercedesa i w piątek jego kierowcy regularnie byli szybsi od konkurencji z Ferrari. Dość powiedzieć, że w piątkowym treningu Sergio Perez był tuż nad Vettelem.
- Nie zwracaliśmy uwagi na konkurencję, bo trudno przewidzieć ile paliwa mieli poszczególni kierowcy w bakach. Zobaczymy w sobotę. Wtedy zyskamy pełen obraz - podsumował Vettel.
Czytaj także:
Williams popełnił błąd? Latifi najgorszy w F1
Ferrari tłumaczy powody rozstania z Vettelem