Sezon 2020 w Formule 1 jest dość nietypowy. Z jednej strony, ze względu na pandemię koronawirusa, zrezygnowano z testów, a równocześnie rezerwowi mają zastępować etatowych kierowców w przypadku wykrycia COVID-19. Oznacza to spore problemy dla tych ekip, które nie mają doświadczonych zawodników na ławce rezerwowych.
Tak jest w przypadku Williamsa, który zakontraktował Jacka Aitkena, który nigdy wcześniej nie ścigał się w Formule 1. Aitken ma na swoim koncie jedynie kilka testów w barwach Renault. Nie zna jednak obecnej maszyny Williamsa - modelu FW43.
W piątek młody kierowca dostanie pierwszą szansę, by poprowadzić tegoroczny bolid Williamsa. Brytyjski zespół poinformował, że 24-latek w pierwszym treningu przed GP Styrii zastąpi George'a Russella.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokaz siły Lindsey Vonn. "Maszyna!"
- Jack ciężko pracował z inżynierami w Grove i nie możemy się doczekać współpracy z nim na torze, gdy będziemy kontynuować nasz intensywny program testowy - przekazał Dave Robson, starszy inżynier wyścigowy Williamsa.
Ruch Williamsa jest sprytny, bo Aitken pozna bolid FW43 i będzie w lepszej sytuacji, gdyby miał nagle zastąpić któregoś z etatowych kierowców Williamsa. Sam Russell nie straci zaś zbyt wiele, bo GP Styrii odbywa się na Red Bull Ringu, czyli na tym samym torze, na którym w ubiegły weekend odbywało się GP Austrii.
Niewykluczone, że podobny manewr zastosuje Alfa Romeo z Robertem Kubicą. Polak, jako kierowca rezerwowy ekipy z Hinwil, też ma zapewnionych kilka występów w piątkowych treningach za kierownicą modelu C39. W najbliższy piątek będzie ku temu idealna okazja, zanim jeszcze wystartuje sezon DTM.
Czytaj także:
Albon ma pretensje do Hamiltona po GP Austrii
Bottas najlepszy w GP Austrii. Szalony wyścig