Renault wniosło do sędziów protest ws. Racing Point po zakończeniu GP Styrii. Zdaniem Francuzów, zespół z Silverstone złamał regulamin Formuły 1, bo skopiował bolid Mercedesa z 2019 roku i tym samym wykorzystał podzespoły, które nie mogą być dzielone między ekipami, a powinny być opracowane na własną rękę.
Renault argumentuje, że przede wszystkim system hamulcowy w przednich i tylnych kołach modelu RP20 jest łudząco podobny do tego, jaki stosowano przed rokiem w Mercedesie W20.
Brytyjczycy z Silverstone bronią się, że nie skopiowali maszyny Mercedesa, a jedynie dobrze ją odwzorowali na bazie zdjęć. W padoku F1 mało kto w to wierzy. Zwłaszcza że Toto Wolff i Lawrence Stroll, czyli szef Mercedesa i właściciel Racing Point, żyją w przyjacielskich stosunkach.
ZOBACZ WIDEO: Kolarstwo. Tour de Pologne pierwszym wyścigiem etapowym w sezonie. "Zgłaszają się wielkie nazwiska!"
W GP Styrii kierowcy Racing Point, Sergio Perez i Lance Stroll, dojechali do mety na szóstym i siódmym miejscu. Tuż za tą dwójką znalazł się reprezentant Renault - Daniel Ricciardo. Gdyby doszło do wykluczenia "różowych Mercedesów", jak nazywa się bolidy ekipy z Silverstone, to Ricciardo awansowałby o dwie pozycje w klasyfikacji wyścigu F1.
Sędziowie poinformowali zaś, że przyjęli protest, ale nie mogą go od razu rozstrzygnąć. Najpierw muszą otrzymać szczegółowe dane. Stewardzi poprosili m.in. Mercedesa o dostarczenie inspektorom technicznym systemu hamulcowego, jaki stosowany był w modelu W10 w roku 2019.
Czytaj także:
Mercedes rozwiązał problemy z awariami
Ferrari płonie od środka