F1. Ferrari zacznie wygrywać dopiero w 2022 roku. Prezydent firmy szczery do bólu

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: pit-stop Charlesa Leclerca po kolizji w GP Styrii
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: pit-stop Charlesa Leclerca po kolizji w GP Styrii

John Elkann, prezydent Ferrari, ma świadomość kryzysu, w jakim znalazła się zarządzana przez niego firma. Włoch twierdzi, że ekipa z Maranello zwycięstwa w Formule 1 zacznie odnosić najwcześniej w roku 2022.

W tym artykule dowiesz się o:

Ferrari znajduje się w ogromnym kryzysie. Obecnie zespół z Maranello zajmuje dopiero piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów Formuły 1. Firma ma nie tylko problemy z wydajnością silnika, ale też po raz kolejny w ostatnim czasie podjęła błędne decyzje przy opracowywaniu konstrukcji aerodynamicznej bolidu.

Złą wiadomością dla Włochów jest to, że w sezonie 2021 przepisy w F1 pozostaną niezmienione, a dodatkowo szereg prac rozwojowych ograniczono, by zmniejszyć koszty w dobie koronawirusa. Dlatego Ferrari musi się szykować na to, że również przyszły rok będzie bardzo trudny dla ekipy.

- Ferrari przeżywa trudny okres, ale on tak naprawdę zaczął się dawno temu. Nie zdobyliśmy mistrzostwa w klasyfikacji konstruktorów od 2008 roku, w klasyfikacji kierowców po raz ostatni wygraliśmy w sezonie 2007. Potem doszło do zwycięskiego cyklu Red Bulla, głównie za sprawą aerodynamiki, a potem nadeszła era Mercedesa. Niemcy wybili się na czoło dziki wydajnym silnikom - powiedział w "La Gazetta dello Sport" John Elkann, prezydent Ferrari.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie tylko świetnie skacze o tyczce. Akrobatyczne umiejętności Piotra Liska

- W tym roku nie jesteśmy konkurencyjni z powodu błędów projektowych. Mieliśmy szereg słabości, które od jakiegoś czasu występowały w naszym projekcie aerodynamicznym. W tym sezonie dodatkowo straciliśmy atut w postaci mocnego silnika. Efekt jest taki, że nasz bolid nie jest konkurencyjny - przyznał Elkann z rozbrajającą szczerością.

Prezydent Ferrari ma świadomość, że przed jego firmą kilka trudnych miesięcy. Elkann nie oczekuje, aby włoski zespół był w stanie wygrywać wyścigi w sezonach 2020 i 2021. Nadzieje pokłada w rewolucji technicznej, do której ma dojść w roku 2022. Wtedy w F1 zobaczymy zupełnie nowe bolidy.

- Obecnie kładziemy podwaliny pod naszą konkurencyjność w roku 2022. Wtedy chcemy wrócić do wygrywania. Chcemy być dobrze przygotowani do zmian. Jestem przekonany, że wtedy wrócimy na szczyt - obiecał Elkann.

Włoch przypomniał, że Ferrari miało już w swojej historii epizody, kiedy przez wiele lat nie potrafiło zdobyć mistrzostwa w F1. Zanim Michael Schumacher w roku 2000 został najlepszym kierowcą świata, ostatni sukces bolidu z Maranello pochodził z sezonu 1979. Włosi czekali zatem ponad 20 sezonów na triumf w F1.

- Fani teraz cierpią tak samo jak my, ale wiemy, że nasz wspierają. Ważne jest, aby w tej sytuacji zachować uczciwość. Czeka nas długa droga. Kiedy Jean Todt rozpoczął zwycięski cykl w roku 2000, wyszliśmy z impasu, który trwał od 1979 roku. Minęło też trochę czasu odkąd Jean wylądował w Ferrari w sezonie 1993 i poprowadził Ferrari do sukcesów. Dlatego musimy nadal pracować - na torze i poza nim. Musimy budować Ferrari krok po kroku - podsumował Elkann.

Czytaj także:
Alex Zanardi przeszedł kolejną operację
F1 zorganizuje protest przed GP Wielkiej Brytanii

Komentarze (3)
avatar
romanelli
4.08.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Było nie tak dawno nawet bardzo dobrze.Po co grzebali i zepsuli wszystko ??? Aha, chcieli jeszcze lepiej - no to mają !!! 
avatar
Krzysztof 66
28.07.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Muszã poszukać dobrego zawodnika rozwojowego i na symulator czym szybciej tym lepiej