F1. GP Włoch jednak bez kibiców. Wszystko z powodu koronawirusa
Jeszcze kilka tygodni temu Włosi brali pod uwagę, że wpuszczą część kibiców na wrześniowy wyścig F1 na torze Monza. Wzrost liczby zachorowań na COVID-19 sprawił, że organizatorzy zmienili zdanie i GP Włoch odbędzie się bez fanów.
Taką nadzieję mieli organizatorzy GP Włoch na Monzy, ale w środę stało się jasne, że runda F1 zaplanowana na 6 września również odbędzie się za zamkniętymi drzwiami.
"Jeśli ktoś zakupił bilety na GP Włoch, otrzyma zwrot pełnej kwoty pieniędzy" - czytamy w oświadczeniu toru Monza.
ZOBACZ WIDEO: Siatkówka. Polska - Niemcy. Powrót po 4 miesiącach przerwy. "Pierwsze akcje były na wciśniętym sprzęgle"Według "Motorsportu", ciągle tli się nadzieja, że w tym roku fani zobaczą wybrane niektóre wyścigi prosto z trybun. W sprzedaży ciągle są wejściówki na GP Rosji w Soczi. Do tego ogromnym zainteresowaniem cieszy się GP Portugalii, które odbędzie się na torze Algavre w Portimao. Runda F1 w Portugalii powróciła do kalendarza za sprawą koronawirusa po wielu latach przerwy, więc fascynacja miejscowych fanów królową motorsportu jest w pełni zrozumiała.
Nie wiadomo natomiast, co z pozostałymi wyścigami F1 we Włoszech. Na półwyspie Apenińskim dojdzie jeszcze do GP Toskanii na torze Mugello (13 września) oraz GP Emilio Romagna na torze Imola (1 listopada).
Na wpuszczenie kibiców na trybuny liczą też szefowie toru Nurburgring w Niemczech, który pojawił się w kalendarzu F1 z datą 11 października. Formuła 1 postawiła na ten obiekt kosztem konkurencyjnego Hockenheim, bo tamtejsi działacze wzięli pod uwagę zorganizowanie zawodów z fanami. Osoby odpowiedzialne za tor Hockenheim wykluczały taką możliwość ze względów bezpieczeństwa.
Czytaj także:
Koronawirus szansą dla Turków. Chcą wrócić do F1
Ferrari zacznie wygrywać dopiero w roku 2022