F1. GP 70-lecia. Protesty przeciwko rasizmowi aż do końca sezonu. Lewis Hamilton może się cieszyć
Formuła 1 aż do końca sezonu 2020 planuje przed każdym wyścigiem organizować manifestację przeciwko rasizmowi. Kierowcy F1 zyskają kilka chwil, by uklęknąć na polach startowych lub też w inny dogodny sposób sprzeciwić się nietolerancji.
Według ustaleń portalu, tego typu manifestacje będą organizowane przez F1 aż do końca sezonu 2020. W zależności od danej rundy, forma protestu może się delikatnie zmieniać. Będzie to uzależnione od lokalnych realiów.
W przypadku protestu przed GP 70-lecia, manifestacja będzie identyczna jak przy okazji ubiegłotygodniowego GP Wielkiej Brytanii, które też organizowano na torze Silverstone. Kierowcy uklękną na polach startowych, na obiekcie pojawi się kilka banerów z napisem "End Racism".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: płynęła ze... szklanką na głowie. Nieprawdopodobny wyczyn Katie Ledecky!W harmonogramie nie przewidziano tym razem pojawienia się samolotu wojskowego, który przed tygodniem latał nad Silverstone ze specjalnym banerem dziękującym brytyjskiej służbie zdrowia za walkę z koronawirusem.
Decyzja F1, by przy okazji każdej rundy organizować oficjalny protest przeciwko rasizmowi na pewno spodoba się Lewisowi Hamiltonowi. To właśnie kierowca Mercedesa najmocniej angażuje środowisko F1 w walce z nietolerancją. Gdy przed GP Węgier zabrakło takiej ceremonii, Hamilton krytykował Formułę i FIA. Odbył też rozmowę na ten temat z kierownictwem F1 i federacji - Chasem Careyem i Jeanem Todtem.
- Myślę, że wyglądało to znacznie bardziej profesjonalnie. Formuła 1 wykonała dużo lepszą robotę. Wiele dyskusji, rozmów przyniosło efekt - mówił Hamilton po GP Wielkiej Brytanii.
Czytaj także:
Mercedes nie zostanie w F1?
Hamilton nie zgadza się na obniżkę kontraktu