Koronawirusa u Sergio Pereza wykryto tuż przed GP Wielkiej Brytanii przed dwoma tygodniami. Jako że Meksykanin chorował bezobjawowo, to miał on nadzieję na powrót za kierownicę bolidu Racing Point już na GP 70-lecia. Perez otrzymał jednak kolejny pozytywny wynik testu na obecność COVID-19 i nie mógł zakończyć izolacji.
- Zdecydowanie brakuje mi wyścigów, ciężko mi było patrzeć na ostatnie rundy F1 z zewnątrz. Nie mogę się doczekać mojego powrotu. Mam nadzieję, że dojdzie do niego już w ten weekend - powiedział Perez przed GP Hiszpanii.
Kierowca Racing Point czuje się na siłach, by pojawić się w wyścigu Formuły 1 na torze Catalunya, ale aby było to możliwe, musi uzyskać negatywny wynik testu na obecność koronawirusa. W innym przypadku nie będzie mógł przerwać izolacji i nie dostanie zgody na wejście do padoku F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: płynęła ze... szklanką na głowie. Nieprawdopodobny wyczyn Katie Ledecky!
- Jestem szczęściarzem, bo miałem tylko łagodne objawy COVID-19. Dlatego mogłem kontynuować trening. Dzięki temu mam pewność, że jestem w stanie od razu wskoczyć za kierownicę bolidu. W tych ostatnich dniach najważniejszym narzędziem stał się dla mnie tablet, bo dzięki niemu mam zapewnioną rozrywkę - dodał 30-latek.
Meksykanina w ostatnich dwóch wyścigach F1 za kierownicą RP20 zastępował Nico Hulkenberg. Jako że kwestia występu Pereza nie jest rozstrzygnięta, to Niemiec również poleciał do Hiszpanii, aby być gotowym na ewentualny, trzeci już występ dla Racing Point.
Czytaj także:
Robert Kubica pomijany w transferowych spekulacjach
Racing Point odwołał się od kary