Po tym jak Ferrari i Renault wniosły odwołanie od kary dla Racing Point, domagając się poważniejszych konsekwencji dla zespołu z Silverstone za to, że skopiował on projekt przewodów hamulcowych z zeszłorocznego bolidu Mercedesa, logicznym krokiem jest też wniesienie apelacji przez Racing Point.
Brytyjczycy twierdzą, że nie złamali przepisów Formuły 1 i nie skopiowali projektu konkurencji, dlatego domagają się anulowania kary w wysokości 0,4 mln euro i chcą odzyskać 15 punktów zabranych im przez piątkową decyzję FIA w tej sprawie.
Szefostwo Racing Point jest przekonane, że wyjaśnienie sprawy przed Międzynarodowym Sądem Apelacyjnym FIA będzie korzystne dla zespołu. - Im głębiej kopiemy, tym lepiej dla nas. W końcu sędziowie zrozumieją, w jaki sposób stworzyliśmy tegoroczny bolid, jak powstał nasz układ hamulcowy, że stosowaliśmy się do przepisów - powiedział Otmar Szafnauer, którego cytuje "Autosport".
ZOBACZ WIDEO: Tenis. Lotos PZT Polish Tour. Paweł Ciaś: Plan? Przygotować się fizycznie
- Czy nie lepiej byłoby wyjaśnić te kwestie od razu, zamiast karać nas za to, że po prostu skorzystaliśmy z przepisów? Przecież na tym polega F1. W 2009 roku mieliśmy podwójny dyfuzor, bo jakiś facet w Japonii przeczytał dokładnie regulamin i znalazł w nim dziurę - dodał szef Racing Point.
Zdaniem Szafnauera, jego ekipa nie naruszyła regulaminu, bo do końca 2019 roku można było korzystać z układów hamulcowych opracowanych przez inne ekipy. Zabroniono tego dopiero w sezonie 2020. Racing Point stoi na stanowisku, że skoro bolid RP20 zawiera rozwiązania z zeszłorocznego bolidu Mercedesa, to nie złamał prawa.
Jednak według informacji FIA, Mercedes przekazał dane dotyczące układu hamulcowego ekipie Racing Point 6 stycznia 2020 roku, a więc już po przekroczeniu krytycznej daty. Dlatego Międzynarodowy Sąd Apelacyjny FIA nie będzie mieć łatwego zadania, bo pogodzenie obu stron jest niemożliwe.
Ferrari i Renault narzekają na zachowanie konkurencji, bo bolid RP20 dzięki zaczerpnięciu szeregu części z Mercedesa stał się niezwykle konkurencyjny i Racing Point może pokonać oba zespoły w klasyfikacji konstruktorów F1, zabierając im sporą część nagród finansowych. Z kolei ekipa z Silverstone walczy o swoje i nie chce stracić milionów dolarów.
Czytaj także:
Kimi Raikkonen powinien zakończyć karierę
Ferrari chce surowszej kary dla Racing Point