Odkąd Honda wróciła do Formuły 1 w roku 2015, szefostwo japońskiej firmy naciskało na to, by w stawce ponownie pojawił się kierowca z kraju kwitnącej wiśni. Azjaci mieli jednak jeden problem - nowe pokolenie kierowców nie posiadało superlicencji, a niezbędny dokument uprawniający do jazdy w F1 mieli w garści jedynie starsi zawodnicy, na których nie opłacało się już stawiać.
Honda objęła jednak patronatem kilku młodych kierowców i zaczyna to dawać pierwsze efekty. O ile Nobuharu Matsushita zatrzymał się w rozwoju, o tyle coraz lepsze wyniki notuje Yuki Tsunoda. Japończyk wygrał ostatnio wyścig Formuły 2 na Silverstone.
Jeśli Tsunoda zakończy sezon F2 w czołowej trójce, uzyska superlicencję i będzie mógł startować w F1 w roku 2021. Jeśli tak się stanie, będzie to zła wiadomość dla Daniiła Kwiata. Rosjanin w tym roku notuje słabe wyniki w Alpha Tauri i jego przyszłość w ekipie ma być zagrożona.
ZOBACZ WIDEO: Damian Kądzior szczerze o Robercie Lewandowskim. "To najlepszy piłkarz na świecie"
Tsunoda obecnie plasuje się na czwartej pozycji w klasyfikacji generalnej F2, dlatego nie jest bez szans na awans do F1. - Na Silverstone pokazał, jak bardzo rozwinął się jako kierowca w ostatnich latach. Miał prędkość od początku sezonu, ale z powodu braku doświadczenia czasem doprowadzał do kolizji z innymi zawodnikami. Przez to tracił punkty - powiedział "Motorsportowi" Masashi Yamamoto, szef Hondy w F1.
Tsunoda, który może obecnie liczyć na wsparcie Red Bulla, miałby w pierwszej kolejności trafić do Alpha Tauri i tam podnosić swoje umiejętności. Podobną drogę w przeszłości przebyli inni kierowcy "czerwonych byków" - Sebastian Vettel, Daniel Ricciardo, Max Verstappen czy Alexander Albon.
Honda jest obecna w F1 jako producent silników. Z jednostek napędowych japońskiego producenta korzystają Red Bull Racing oraz Alpha Tauri.
Czytaj także:
Ważny tydzień Kubicy i Orlen Team ART
Alex Zanardi w lepszym stanie