Po raz pierwszy w tym sezonie podczas wyścigu Formuły 1 na trybunach zobaczymy kibiców. Jednak nie oznacza to, że do otwartej sprzedaży trafiły bilety na GP Włoch. Organizatorzy rundy F1 na Monzy zaprosili do udziału w imprezie 250 lekarzy i pielęgniarek. W ten sposób Włosi chcą podziękować medykom za ich walkę z koronawirusem.
Za zaproszeniem personelu medycznego na GP Włoch stoi Ferrari, które w oficjalnym komunikacie podkreśliło, że jest to "symboliczny gest". "W ten sposób chcemy podziękować im za odwagę, poczucie obowiązku i altruizm. To właśnie oni znajdowali się na pierwszej linii frontu podczas walki z COVID-19" - czytamy w komunikacie.
Włochy to jeden z bardziej dotkniętych przez koronawirusa krajów w Europie. W marcu, gdy wydawało się, że COVID-19 to głównie problem Chińczyków, choroba zaczęła się nagle rozprzestrzeniać po półwyspie Apenińskim. Jako że tamtejsza służba zdrowia nie była gotowa na taką liczbę zachorowań, odnotowano wiele zgonów, a kraj przez wiele tygodni objęty był lockdownem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała
Oficjalne dane mówią, że Włoszech do tej pory potwierdzono 271 515 przypadków koronawirusa. Doprowadził on do zgonów 35 497 osób.
Sytuacja w kraju poprawiła się jednak na tyle, że władze pozwoliły na organizację wyścigów Formuły 1. Kilka tygodni temu okazało się, że Włosi w tym roku gościć będą F1 aż trzykrotnie - po GP Włoch dojdzie jeszcze do GP Toskanii oraz GP Emilia Romagna.
O ile na GP Włoch zobaczymy 250 medyków, o tyle już teraz wiadomo, że na zaplanowane tydzień później GP Toskanii wejdzie 2 880 kibiców. Bilety na tę imprezę trafiły do otwartej sprzedaży.
Czytaj także:
Alfa Romeo rusza po Micka Schumachera
Ferrari musi myśleć o gruntownych zmianach