Legendarny team Formuła 1 zmienił właściciela. Z działania w zespole wycofała się Claire Williams, która w ostatnich latach była odpowiedzialna za kiepskie wyniki osiągane przez team. Zaangażowany w działania nie będzie już Frank Williams, który był założycielem zespołu. Do zmiany doszło po 43 latach.
Zdaniem Roberta Kubicy, taki ruch może Williamsowi wyjść tylko na plus. - Jeśli chodzi o zespół, to myślę, że ta sytuacja wyjdzie na plus, ponieważ jest tam duża grupa ludzi - co zawsze podkreślałem - która naprawdę wie, co robi i oni zasługują na normalne funkcjonowanie, na lepsze pozycje i na lepszą sytuację. I tak zrobili duży progres w tym roku i mam nadzieję, ze względu na ludzi, z którymi współpracowałem i ich szanuję, że przyjdą lepsze czasy też dla nich - powiedział Kubica w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
To Williams dał Kubicy możliwość powrotu do Formuły 1. Polak kierowcą tego zespołu był w sezonie 2019. Jechał najsłabszym samochodem w stawce, ale zdobył punkt w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Franka Williamsa znał od ponad 10 lat i rozmawiał z nim przed podpisaniem kontraktu.
Williams senior wciąż miał wpływ na decyzje w zespole, choć zarządzała nim jego córka. Kubica nie ukrywa, że łatwiej było mu dogadać się z Frankiem niż z Claire. - Rozmawiałem z nim wtedy. Oczywiście. Zdrowie Franka niestety sporo się zmieniło odkąd się znaliśmy, ale bardzo często 5 minut rozmowy z Frankiem dawało dużo więcej niż niektóre inne posiedzenia i miesiące rozmów. Czasami nawet mówiłem mu, że z miłą chęcią zaprosiłbym go na niektóre nasze spotkania - dodał Kubica.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Lwy wróciły do gry o play-offy. Zobacz skrót meczu Motor Lublin - Eltrox Włókniarz Częstochowa
Czytaj także:
DTM. Robert Kubica: W oponach były inne ciśnienia niż powinny
F1. GP Włoch. Pierre Gasly z sensacyjnym zwycięstwem. Francuz nie potrafi w to uwierzyć