F1. Zakaz uderzający w Lewisa Hamiltona. Koniec z hasłami politycznymi w Formule 1

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: protest przed wyścigiem F1
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: protest przed wyścigiem F1

W niedzielny poranek FIA opublikowała nowe wytyczne dla kierowców ws. manifestowania treści politycznych. To reakcja na ostatnie zachowanie Lewisa Hamiltona. Od teraz Brytyjczyk nie będzie mógł zakładać na podium t-shirtu z hasłami politycznymi.

W tym artykule dowiesz się o:

Lewis Hamilton na polach startowych przed GP Toskanii oraz na podium po wyścigu Formuły 1 pojawił się w koszulce z napisem "Aresztujcie policjantów, którzy zabili Breonnę Taylor". W ten sposób aktualny mistrz świata F1 złamał regulamin, bo królowa motorsportu zakazuje kierowcom i zespołom promowania treści politycznych.

Hamilton nie został ukarany przez FIA, ale jeszcze przed GP Rosji było jasne, że światowa federacja opublikuje jasne wytyczne, zabraniające tego typu praktyk. Tak też się stało - w niedzielny poranek światło dzienne ujrzał komunikat, który uderza w dotychczasowe praktyki Brytyjczyka.

"Na czas ceremonii na podium oraz rozmowy po wyścigu, kierowcy z trzech czołowych pozycji muszą pozostać ubrani jedynie w kombinezon wyścigowy. Muszą być zapięci po szyję, nie mogą rozpinać kombinezonu do pasa. Aby uniknąć wątpliwości, kierowcy muszą mieć też maseczkę medyczną albo maseczkę z logo zespołu" - czytamy w instrukcji dla kierowców i ekip F1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co czuje Kubica, gdy ściga się w DTM? Zobacz film z wnętrza BMW

Nowe przepisy dotyczącą również innych aktywności kierowców F1. Zakładanie jakichkolwiek koszulek z treściami politycznymi zakazane będzie m.in. podczas czwartkowych briefingów prasowych. "Na czas wywiadów telewizyjnych i konferencji prasowych wszyscy kierowcy muszą być ubrani jedynie w stroje swoich ekip" - dodano.

Hamilton sprawił, że Formuła 1 od początku sezonu 2020 organizuje krótkie ceremonie, w trakcie których kierowcy F1 mogą sprzeciwić się rasizmowi. Nie brakowało przy tym kontrowersji, bo Brytyjczyk oczekiwał, że wszyscy zawodnicy będą klęczeć na polach startowych na znak protestu przeciwko nietolerancji.

Na dodatek Hamilton od początku roku, przy okazji tego typu ceremonii, zakłada koszulkę z napisem "Black Lives Matter", podczas gdy inni kierowcy ograniczają się do t-shirtów z napisem "End Racism".

Koszulka z napisem "Aresztujcie policjantów, którzy zabili Breonnę Taylor" była znakiem protestu ze strony Hamiltona. Aktualny mistrz świata F1 domaga się sprawiedliwości dla rodziny 26-latki, która została śmiertelnie postrzelona przez policjantów w marcu 2020 roku.

Czytaj także:
Valentino Rossi jak Kimi Raikkonen. Legenda MotoGP z nową umową
Fernando Alonso przetestuje Renault

Komentarze (3)
avatar
Kombinat Budowlany-Fazik
27.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to bardziej reakcja na to,ze przez politykowanie tracili finansowo,gdyby nie to,to pozwolili by Hamiltonowi nawet marsze po torze prowadzic,a jak by im towarzystwo palilo bolidy,to mowili by,ze Czytaj całość
avatar
Jacek Matusiak
27.09.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wylozyli kawe na lawe i jest jasne i klarowne czego nie wolno. I tak powinno byc. 
avatar
RobertW18
27.09.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Bardzo dobrze, że ukróci się nieco rasistowskie (choć niby "obrończe") wystąpienia p. Hamiltona. Poza tym, międzynarodowe zawody to nie powinno być miejsce na potępianie wydarzeń w jakimś kraju.