Przy okazji wyścigu Formuły 1 w Rosji nasiliły się plotki, że Mick Schumacher już w przyszłym sezonie będzie regularnie startować w F1. Trudno się dziwić spekulacjom, skoro 21-latek zaczął sobie radzić coraz lepiej w Formule 2 i po ostatnim weekendzie umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej F2.
Młody Niemiec budzi ogromne zainteresowanie kibiców i mediów ze względu na osobę swojego ojca - Michaela Schumachera. "Schumi" zdołał zdobyć siedem tytułów mistrza świata F1 i przez wielu uznawany jest za najlepszego kierowcę w historii.
- Mick to nie jest ta sama skala talentu co Michael. Jest jednak bardzo zdolny. Potrafi się szybko uczyć. To może imponować - powiedział "AvDMotorsport Magazin" Marc Surer, były kierowca F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co czuje Kubica, gdy ściga się w DTM? Zobacz film z wnętrza BMW
Mick Schumacher jak dotąd nie potrafił zdominować serii juniorskich w stylu Charlesa Leclerca czy George'a Russella, którzy zdobywali tytuły mistrzowskie w debiutanckich sezonach. Schumacher długo notował słabe występy w europejskiej Formule 3 i dopiero w drugim roku startów w F3 zaczął wygrywać i wywalczył tytuł.
Historia powtórzyła się w Formule 2. W sezonie 2019 młody "Schumi" popełniał szereg błędów, przez co poddawany był ostrej krytyce. Dopiero ten rok przyniósł poprawę - Niemiec zaczął regularnie punktować, a nawet wygrywać wyścigi, stąd pozycja lidera F2.
- Za każdym razem, gdy wchodził do jakiejś nowej kategorii wyścigowej, był bardzo ostrożny na początku. Uczył się wszystkiego i był dobry dopiero po roku. Widzimy to też w Formule 2, przez co Mick poleca się zespołom Formuły 1 - dodał Surer.
Dlatego też eksperci nie wierzą w to, by Mick Schumacher był w stanie pójść śladami ojca, nawet jeśli może liczyć na wsparcie Ferrari. - On nie przypomina swojego ojca pod tym względem, że Michael od początku potrafił być bardzo szybki. Mick potrzebuje więcej czasu, by wyczuć realia, ale potem się poprawia. To pozwala mu przechodzić przez kolejne etapy - F4, F3 czy F2 - ocenił Karl Wendlinger, który przed laty ścigał się z Michaelem Schumacherem.
Głośne nazwisko bez wątpienia pomaga jednak 21-latkowi, który w niższych seriach wyścigowych po słabszych występach nie musiał się martwić o przyszłość. - Nazwisko mu pomaga, ale też nikt nie weźmie go do F1 ze względu na dane, jakie ma w dowodzie. Mick musi też odnosić sukcesy. Poprzednie wyścigi pokazują, że jednak ma to coś, czego potrzeba w F1 - zakończył Surer.
Czytaj także:
Sędziowie odpowiadają na zarzuty Lewisa Hamiltona
Kierowcy F1 kwestionują system karny