"F1 Insider" poinformował, że wczesny komunikat o odejściu Hondy z Formuły 1 wcale nie musi być dramatem dla Red Bull Racing i drugiej ekipy "czerwonych byków" - Alpha Tauri. Red Bull miał poznać decyzję Japończyków wcześniej, dzięki czemu rozpoczął rozmowy z Volkswagenem.
Niemiecki producent samochodów od dłuższego czasu myśli o F1. Brał nawet udział w rozmowach z szefostwem królowej motorsportu, które dotyczyły tego jak ma wyglądać Formuła 1 w przyszłości. Gdy obecni twórcy silników (Mercedes, Ferrari, Renault i Honda) uznali, że silniki od 2021 do 2025 roku pozostaną takie same, Volskwagen porzucił swoje plany związane z F1.
Niemcy doszli bowiem do wniosku, że obecny silnik jest zbyt skomplikowany i samo jego zaprojektowanie pochłonęłoby ogromne środki. Wyjście Hondy z F1 oraz wsparcie Red Bulla może jednak sprawić, że Volkswagen przemyśli swoją decyzję.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co czuje Kubica, gdy ściga się w DTM? Zobacz film z wnętrza BMW
"Firma-matka Volkswagen od dawna chce wejść do Formuły 1, by promować jedną ze swoich luksusowych marek. W Red Bullu widzą szansę na stworzenie zespołu partnerskiego" - czytamy w "F1 Insider".
Zdaniem niemieckich dziennikarzy, Volkswagen chciałby poprzez F1 promować markę Porsche, którą stale rozwija na przestrzeni ostatnich lat.
Może się jednak okazać, że Red Bull i Volkswagen przegrają z presją czasu. W kalendarzu mamy już bowiem październik 2020 roku, a rozmowy obu stron nie są na aż tak zaawansowanym etapie, by miały zmierzać ku końcowi. Dlatego mało prawdopodobne jest, aby Niemcy zdążyli zaprojektować i wyprodukować wydajny silnik już na sezon 2022.
Na dodatek w roku 2026 spodziewana jest rewolucja silnikowa w F1 i obecne konstrukcje hybrydowe mają odejść do lamusa. Czy Niemcy zdecydują się zatem na stworzenie maszyny, którą będzie można wykorzystywać w F1 ledwie przez trzy lata? To pytanie, na które muszą poszukać odpowiedzi w siedzibie firmy w Wolfsburgu.
Co ciekawe, od początku 2021 roku nowym szefem F1 zostanie Stefano Domenicali, który obecnie pracuje jako szef Lamborghini w grupie Volkswagen. Być może Włoch wykorzysta swoje kontakty, aby namówić Niemców do dołączenia do stawki. Zwłaszcza że po decyzji Hondy w F1 będziemy mieć tylko trzech producentów - Mercedesa, Ferrari i Renault.
Czytaj także:
Lewis Hamilton nadal bez kontraktu
Alfa Romeo zbliża się do rywali w F1