F1. Lewis Hamilton nie jest najlepszy w historii. Sir Jackie Stewart nie zostawia złudzeń

Lewis Hamilton, jeśli wygra GP Eifel, wyrówna rekord wszech czasów Michaela Schumachera. Obaj będą mieć po 91 zwycięstw F1. Sir Jackie Stewart nie uważa jednak Hamiltona za najlepszego kierowcę w historii Formuły 1 i tłumaczy dlaczego.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Lewis Hamilton Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Lewis Hamilton już przy okazji GP Rosji mógł wyrównać osiągnięcie Michaela Schumachera, ale otrzymane w głupi sposób kary sprawiły, że ostatecznie Brytyjczyk dojechał do mety w Soczi i ciągle pozostaje z 90 zwycięstwami w Formule 1 na koncie.

W najbliższym GP Eifel Hamilton ma kolejną szansę, by dogonić Schumachera pod względem liczby zwycięstw w F1. Wiele wskazuje na to, że na koniec sezonu 2020 obaj będą mogli się pochwalić identyczną liczbą tytułów - Niemiec siedmiokrotnie zostawał mistrzem świata, Brytyjczyk właśnie zmierza po siódmy czempionat.

Jednak sir Jackie Stewart nie uważa Hamiltona za najlepszego kierowcę w dziejach F1. - Obecnie w jednym sezonie mamy nawet po 20-22 wyścigi. Moim zdaniem, najlepszy w historii jest Juan Manuel Fangio. To najlepszy kierowca, jaki kiedykolwiek żył na tej ziemi. Zaraz za nim stawiam Jima Clarka, a następnie Ayrtona Sennę. Jednak oni ścigali się w czasach, gdy Formuła 1 miała po 6-8 rund rocznie - powiedział Brytyjczyk w podcaście "In the Fast Lane".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co czuje Kubica, gdy ściga się w DTM? Zobacz film z wnętrza BMW

Stewart zwrócił też uwagę na to, że dawniej kierowcy potrafili wykazać się umiejętnościami również w innych seriach wyścigowych, gdzie zasiadali za kierownicami zupełnie innych pojazdów. Dla przykładu, Hamilton nigdy nie spróbował swoich sił poza F1.

- Starsi kierowcy prowadzili różne samochody wyścigowe, pojazdy klasy GT. Teraz Hamilton i reszta bierze udział w 22 wyścigach rocznie, ale wyłącznie w F1. Nie zobaczymy go w klasie GT, IndyCar czy samochodach Can-Am. Jadą do fabryki, wykonują pracę w symulatorze, ale to jednak nie to samo. Teraz mamy inny świat - dodał Stewart.

Brytyjczyk zauważył przy tym, że w F1 obecnie mamy do czynienia z ogromną dominacją Mercedesa nad resztą stawki, co też pomaga Hamiltonowi śrubować kolejne rekordy. Kiedyś tak nie było - Lewis jeździ dobrze, nie popełnia błędów. Nie umniejszam jego umiejętnościom. Jednak to nie to samo co dawniej. Fangio jeździł niezwykle. Jednego roku w Ferrari, kolejnego w Maserati. Nigdy nie podpisywał kontraktu trwającego dłużej niż rok - wyjaśnił Stewart.

- Potem trafił do Mercedesa i wygrał z nimi dwa tytuły, bo to były wówczas najlepsze bolidy na świecie. Lewis też podjął dobrą decyzję, gdy opuścił McLarena na rzecz Mercedesa. Czapki z głów przed nim za podjęcie tego ryzyka. Jednak bolid Mercedesa i jego silnik są teraz o tyle przed konkurencją, że nawet nie da się Lewisa zestawiać z resztą stawki F1 - dodał Stewart.

Były mistrz świata F1 podkreślił też, że w dawnych czasach w F1 różnice sprzętowe nie były tak duże albo wręcz zdecydowana część stawki korzystała z tych samych silników. - Każdy miał równe szanse, które obecnie po prostu nie istnieją - podsumował 81-latek.

Czytaj także:
Red Bull może wyprodukować własny silnik
Wyścig w Turcji jednak bez kibiców

Czy Lewis Hamilton to największy kierowca w historii F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×