F1. Koniec z rekordowymi pensjami. Zespoły zgodziły się, co do cięć kontraktów kierowców

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton z kaskiem Michaela Schumachera
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton z kaskiem Michaela Schumachera

Koniec rekordowych pensji kierowców w Formule 1. Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami, zespoły miały się porozumieć ws. ograniczenia zarobków gwiazd F1. Od roku 2023 kierowca będzie mógł maksymalnie zarabiać 30 mln dolarów za sezon.

Obecnie najlepiej zarabiającą gwiazdą Formuły 1 jest Lewis Hamilton, który rocznie zgarnia ok. 50 mln dolarów za sezon. Brytyjczyk właśnie negocjuje warunki nowej umowy z Mercedesem i mimo kryzysu związanego z koronawirusem, domaga się podwyżki. Według nieoficjalnych wieści Hamilton chciałby zarabiać nawet 60 mln dolarów rocznie.

Mercedes ma być skłonny, by tyle płacić swojej największej gwieździe, ale może się okazać, że Hamilton w przyszłości będzie musiał się pogodzić ze znaczną obniżką wynagrodzenia.

Jak podał dziennikarz Jonathan McEvoy z "Daily Mail", w ostatnich dniach zespoły F1 jednomyślnie zaopiniowały pomysł, aby wprowadzić limit wydatków na pensje kierowców. Według jego informacji, podczas poniedziałkowej wideokonferencji ustalono, że od sezonu 2023 kierowca będzie mógł zarabiać rocznie maksymalnie 30 mln dolarów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie

To kolejny krok Formuły 1 ku cięciu wydatków i wyrównywaniu szans. Już od roku 2021 w królowej motorsportu po raz pierwszy w historii obowiązywać będzie limit wydatków - zespoły będą mogły wydać maksymalnie 145 mln dolarów, ale do tego pułapu nie będą wliczane m.in. pensje kierowców, szefów zespołów czy wydatki na rozwój silników.

Limit budżetowy w kolejnych latach będzie stopniowo obniżany - już w sezonie 2023 wyniesie tylko 135 mln dolarów.

Biorąc pod uwagę obecne kontrakty, tylko trzech kierowców musiałoby się pogodzić z cięciem pensji. Sebastian Vettel w Ferrari zarabia ok. 35-40 mln dolarów za sezon, a Daniel Ricciardo zgarnia rocznie nieco ponad 30 mln dolarów w Renault.

Jednak Vettel i Ricciardo po sezonie 2020 opuszczają dotychczasowe ekipy. Niemiec i Australijczyk nowe umowy podpisali już w czasach pandemii koronawirusa i w Aston Martinie oraz McLarenie będą zarabiać znacznie mniej. W obu przypadkach mówi się o ok. 15-20 mln dolarów.

Tym samym problem limitu wydatków dotknie jedynie Hamiltona. Chociaż jak zauważa "Daily Mail", jeśli Brytyjczyk dogada się ws. trzyletniej umowy z Mercedesem jeszcze przed oficjalnym wejściem w życie nowego przepisu, to w sezonie 2023 nadal będzie mógł zgarniać ok. 60 mln dolarów rocznie. Prawo nie działa bowiem wstecz i Mercedes będzie mógł argumentować, że kontrakt został podpisany przed wprowadzeniem nowych regulacji.

Czytaj także:
Mercedes zacieśnia sojusz z Aston Martinem
Kalendarz F1 na sezon 2021 z aż 23 wyścigami

Źródło artykułu: