Mercedes od lat określany jest w motorsporcie mianem "srebrnych strzał", co nawiązuje do kolorystyki samochodów firmy ze Stuttgartu. Jednak w roku 2020 Niemcy zdecydowali się na rewolucyjną zmianę. Po tym jak Lewis Hamilton rozpoczął walkę z rasizmem i stał się wielkim orędownikiem ruchu Black Lives Matter, Mercedes postanowił pomalować bolidy na czarno.
Na początku roku ekipa Formuły 1 z Brackley twierdziła, że unikatowe, czarne malowanie pojawi się tylko w sezonie 2020. Teraz okazuje się, że będzie inaczej.
- Wygląda na to, że w roku 2021 też będziemy jeździć na czarno. Myślę, że ten kolor wygląda świetnie na bolidach - powiedział magazynowi "Motorprofis" Toto Wolff, szef Mercedesa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak piękna Amerykanka dba o swoje ciało
- W roku 2022 pojawią się nowe przepisy w F1, a bolidy zyskają nowy wygląd. Wtedy będziemy chcieli ponownie przypomnieć o naszym dziedzictwie i wrócić do "srebrnych strzał". Nie zmienia to jednak faktu, że kwestia walki z rasizmem pozostanie dla nas bardzo ważna - dodał Wolff.
Słowa Wolffa mogą dać argumenty tym, którzy na początku roku twierdzili, że Mercedes zmienił barwy na czarno z powodów marketingowych. Takie kolory zyskały chociażby bolidy Formuły E niemieckiego producenta i to jeszcze przed rozpoczęciem akcji Black Lives Matter. Czerń promuje bowiem nową linię elektrycznych pojazdów Mercedesa spod znaku EQ.
Wolff przy okazji rozmowy z magazynem "Motorprofis" odniósł się do dalszych startów Mercedesa w F1. - Zobowiązaliśmy się do pozostania w stawce do końca 2025 roku, nawet jeśli nowe Porozumienie Concorde pozwala opuścić stawkę co sezon. Jednak nie ma tu problemu. Jak to powiedział Ola Kallenius, mój szef? Bayern Monachium też nie opuszcza futbolu? Jakoś tak - skomentował Austriak.
- Każda grupa czy firma ma swoje grupy docelowe, w których powinna być aktywna. Dla kogoś będzie to tenis, dla kogoś golf albo pokaz mody. My działamy w motorsporcie. To jest nasze DNA. Dlatego Mercedes zostanie w F1 - zadeklarował Wolff.
Czytaj także:
Giovinazzi w końcu zasłużył na pochwały
Hamilton napił się szampana z buta Ricciardo