Były szef ekip F1 grzmi na media po pokonaniu COVID-19. "Raportowali, jakbym umierał"
Kilka tygodni temu koronawirus zaatakował Flavio Briatore. Były szef Benettona i Renault trafił do szpitala, a media opisywały jego stan jako poważny. Włoch twierdzi, że wcale nie było z nim tak kiepsko, a reakcja prasy była przesadzona.
Po kilku miesiącach od tamtych wydarzeń i pokonaniu COVID-19 były szef zespołów Formuły 1 ma spore pretensje do mediów o sposób, w jaki raportowały one jego walkę z koronawirusem.
- W prasie pojawiło się wiele komentarzy. Wracałem do zdrowia, a tymczasem pojawiały się artykuły i raporty, jakbym umierał na COVID-19 - powiedział Briatore w rozmowie z hiszpańską telewizją Antena 3.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta- Moje doświadczenia z COVID-19 przypominają zapalenie płuc. Pięć dni w szpitalu, później trzy tygodnie kwarantanny w domu i tyle. Jak się zakaziłem? Co robiłem na kwarantannie? To sekret - dodał Briatore.
70-latek znalazł się pod obstrzałem mediów we Włoszech, bo latem głośno krytykował rząd za ograniczanie działalności klubów nocnych i zakaz organizowania hucznych imprez. Briatore sam posiada kilka ekskluzywnych lokali i według nieoficjalnych informacji, miał się zakazić właśnie w klubie nocnym na Sardynii.
Lokal należący do Briatore stał się nawet siedliskiem koronawirusa po tym, jak wykryto COVID-19 u pracujących tam kelnerów. Po wizycie w klubie 70-latka zakażenia potwierdzono u kilku zamożnych biznesmenów oraz trenera Bologna FC - Sinisy Mihajlovica.
Czytaj także:
Russell bez gwarancji na transfer
Robert Kubica odsłonił tajniki swojej pracy