F1. George Russell coraz mocniej sfrustrowany. Jego rówieśnicy osiągają znacznie więcej

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell

George Russell przed dwoma laty został mistrzem F2, po czym z wielkimi nadziejami wszedł do F1. Mimo to, nadal nie ma na swoim koncie choćby punktu. Kierowca Williamsa zaczyna odczuwać frustrację z tego powodu.

W tym artykule dowiesz się o:

Właśnie mijają dwa lata od momentu, gdy George Russell został mistrzem Formuły 2. Dobre wyniki w tej kategorii pozwoliły Brytyjczykowi na awans do Formuły 1 i podpisanie kontraktu z Williamsem. Kierowca z King's Lynn trafił jednak na najgorszy okres w historii stajni z Grove. W efekcie nie zdobył jeszcze ani jednego punktu w F1.

W znacznie lepszej sytuacji są Lando Norris i Alexander Albon, czyli kierowcy, którzy walczyli z Russellem o tytuł w roku 2018. Obaj mieli już okazję posmakować podium F1. W innej lidze znajdują się z kolei rywale Russella z czasów kartingu - Max Verstappen i Charles Leclerc. Oni mają już na swoim koncie wygrane wyścigi.

Dlatego też Russell jest coraz mocniej sfrustrowany tym, że regularnie kończy wyścigi na końcu stawki F1. - Jako kierowca chcesz udowodnić, na co cię stać i liczysz na sprawiedliwe warunki. Jeśli rywalizujesz w Tour de France, a jakiś rywal ma doskonały rower lub nawet korzysta z pomocy silnika elektrycznego lub innego systemu, który pozwala mu zyskać przewagę, to nie masz szans z nim konkurować - ocenił Russell, którego cytuje "Motorsport".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bójka podczas meczu piłki ręcznej. Kobiet!

- Dlatego jest we mnie frustracja, ale to jest też element F1. Zawsze w stawce były szybsze bolidy, ale były też takie, które okazywały się wolniejsze. Niestety, zakładam, że w kolejnym sezonie czeka nas mniej więcej to samo - dodał kierowca Williamsa.

Pociechą dla George'a Russella może być to, że Williams w ostatnich miesiącach zrobił kilka kroków naprzód. Jeszcze w sezonie 2019 on i Robert Kubica regularnie byli wolniejsi na okrążeniu o 2-3 s. od rywali. Teraz te straty są znacznie mniejsze.

- Mam nadzieję, chyba jak wszyscy, że wraz z sezonem 2022 i nowymi przepisami finansowymi, technicznymi, cała stawka się wyrówna. Miejmy nadzieję, że to kierowca zasiadający za kierownicą będzie w stanie zrobić różnicę. W tej chwili chyba wszyscy nie mogą się już doczekać tej rewolucyjnej zmiany w F1 - stwierdził Russell.

Może się jednak okazać, że w roku 2022 Russella nie będzie już w Williamsie. Jego umowa wygasa z końcem przyszłego sezonu i bez wątpienia Brytyjczyk zrobi wszystko, by poszukać lepszych opcji.

Czytaj także:
Praca zdalna wkracza do Formuły 1
Rodacy nie docenili Lewisa Hamiltona

Komentarze (2)
avatar
arspen
26.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Paradoks kierowcy z Meksyku Pereza polega na tym, że może on stracić pracę w F1 po najlepszym sezonie w swojej karierze. Czytaj całość
avatar
yes
26.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W artykule są wspomnienia o Kubicy, który w 2019 był słabszy o 2-3 sekundy na okrążeniu. Gdyby nie to, byłby pominięty w informacji...