- Ludzie myślą, że nie jestem już szybki - powiedział Robert Kubica w Sky Italia i zasugerował, że fatalny bolid Williamsa doprowadził do tego, że nie ma go obecnie na polach startowych Formuły 1. - Gdyby wszystko potoczyło się inaczej, to byśmy teraz nie rozmawiali, bo byłbym właśnie na torze - tłumaczył włoskim dziennikarzom rezerwowy Alfy Romeo.
Kubica w sobotę był też gościem Eleven Sports i postanowił wyjaśnić swoją wypowiedź. - To zdanie we włoskiej telewizji powiedziałem pół żartem, pół serio. Tak to jest jak nie rozumie się kontekstu wypowiedzi i języka. Na dodatek maseczka zasłaniała uśmiech, który miałem, gdy wypowiadałem te słowa - powiedział 35-latek w polskiej stacji.
Krakowianin poruszył przy tym temat swoich ograniczeń fizycznych, które zdaniem części ekspertów sprawiają, że nie jest w stanie ścigać się na poziomie godnym F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bójka podczas meczu piłki ręcznej. Kobiet!
- Ubiegły sezon wpłynął na mój obraz. To fakt. Gdy wracałem do F1 po sześciu latach, to już podczas testów z Renault dokonałem czegoś wyjątkowego. Moje jazdy odbywały się w najcieplejszym dniu, jaki mogłem sobie wyobrazić. Pokonałem 150 okrążeń bez wychodzenia z bolidu. To już byłoby coś niesamowitego nawet dla kogoś pełnosprawnego - wyjaśnił Kubica.
- Moje ograniczenia są czymś, co wszystkim rzuca się w oko. Dziwię się temu. Bo gdy do F1 wracają Alonso czy Hulkenberg, to przekaz jest zupełnie inny, a przecież Hulkenberg miał tylko kilka miesięcy przerwy, a nie sześć lat. Tymczasem każdy przy ocenianiu go podkreślał, że miał odpoczynek od jazdy - dodał kierowca z Polski.
Kubica nie jest do końca w stanie zrozumieć, skąd bierze się przekonanie, że nie ma już odpowiednich umiejętności, by rywalizować w F1. - Może niektórzy mieli za wysokie oczekiwania w moim przypadku. Zapominamy, że Formuła 1 to sport i wiele czynników wpływa na to, jak kierowca się czuje i czy może wykonywać swoją pracę. Tylko garstka osób wie jaka jest prawdziwa sytuacja - powiedział rezerwowy Alfy Romeo.
Polak jest też przekonany, że gdyby przed rokiem dysponował takim bolidem, jaki obecnie ma Alfa Romeo, to nadal startowałby regularnie w F1. - Gdybym miał taki samochód w zeszłym roku, to bym teraz luzacko wykonywał swoje zadania i skupiał się na kwalifikacjach. Jednak ten sezon 2019 potoczył się inaczej i wyszedł jak wyszedł - podsumował Kubica.
W tej chwili Robert Kubica nie jest pewny, co dalej z jego karierą. Polak bierze pod uwagę dalszą pracę w roli rezerwowego w F1 w Alfie Romeo, ale sprawa nie jest przesądzona.
Czytaj także:
Robert Kubica zadowolony z piątkowego treningu
Albon przerażony wypadkiem w treningu