Kolejny fatalny wypadek w Bahrajnie. Lance Stroll dachował
W pierwszym podejściu do GP Bahrajnu eksplodował bolid Romaina Grosjeana. Ledwo sędziowie ogłosili restart wyścigu F1, a doszło do kolejnego fatalnego wypadku. Tym razem dachował Lance Stroll. Na szczęście Kanadyjczykowi nic się nie stało.
Zaraz po starcie zderzyli się Daniił Kwiat i Lance Stroll. Wskutek uderzenia bolid Kanadyjczyka dachował. Na szczęście kierowca Racing Point nie doznał żadnego urazu w tej sytuacji.
Stroll, mając świeżo w pamięci co wydarzyło się z Grosjeanem, zaczął w trybie natychmiastowym opuszczać wywróconą do góry kołami maszynę. Z pomocą przyszli mu funkcyjni, którzy ponownie spisali się na medal i bardzo szybko pojawili się na miejscu wypadku.
- Boże, co za wyścig. Dobrze, że jest cały - komentował sytuację Carlos Sainz, widząc do przytrafiło się Strollowi.
W tej sytuacji na szczęście nie było konieczne przerywanie wyścigu czerwoną flagą, tak jak to miało miejsce po wybuchu pojazdu Grosjeana. Kierowcy spędzili jedynie kilka okrążeń jadąc za samochodem bezpieczeństwa. W tym czasie funkcyjni zabrali z toru zniszczony bolid Strolla.
The moment Stroll's world got turned upside down#BahrainGP #F1 pic.twitter.com/LZkf9WqjPt
— Formula 1 (@F1) November 29, 2020
Czytaj także:
O psie, który biegał po torze. Uratowane zwierzę w Bahrajnie
Zaskakujące informacje ws. Roberta Kubicy