Kolejny fatalny wypadek w Bahrajnie. Lance Stroll dachował

W pierwszym podejściu do GP Bahrajnu eksplodował bolid Romaina Grosjeana. Ledwo sędziowie ogłosili restart wyścigu F1, a doszło do kolejnego fatalnego wypadku. Tym razem dachował Lance Stroll. Na szczęście Kanadyjczykowi nic się nie stało.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
bolid Lance'a Strolla po wypadku Twitter / Formula 1 / Na zdjęciu: bolid Lance'a Strolla po wypadku
Po tym jak kibice Formuły 1 przeżyli chwile grozy po wypadku Romaina Grosjeana, którego bolid eksplodował wskutek uderzenia w bariery ochronne, sędziowie musieli wywiesić czerwone flagi i przerwać rywalizację w GP Bahrajnu. Gdy doszło do jej wznowienia, po chwili znów byliśmy świadkami groźnego incydentu.

Zaraz po starcie zderzyli się Daniił Kwiat i Lance Stroll. Wskutek uderzenia bolid Kanadyjczyka dachował. Na szczęście kierowca Racing Point nie doznał żadnego urazu w tej sytuacji.

Stroll, mając świeżo w pamięci co wydarzyło się z Grosjeanem, zaczął w trybie natychmiastowym opuszczać wywróconą do góry kołami maszynę. Z pomocą przyszli mu funkcyjni, którzy ponownie spisali się na medal i bardzo szybko pojawili się na miejscu wypadku.

- Boże, co za wyścig. Dobrze, że jest cały - komentował sytuację Carlos Sainz, widząc do przytrafiło się Strollowi.

W tej sytuacji na szczęście nie było konieczne przerywanie wyścigu czerwoną flagą, tak jak to miało miejsce po wybuchu pojazdu Grosjeana. Kierowcy spędzili jedynie kilka okrążeń jadąc za samochodem bezpieczeństwa. W tym czasie funkcyjni zabrali z toru zniszczony bolid Strolla.

Czytaj także:
O psie, który biegał po torze. Uratowane zwierzę w Bahrajnie
Zaskakujące informacje ws. Roberta Kubicy

ZOBACZ WIDEO: Zobacz ciężki nokaut na Danielu Omielańczuku! Polak stracił przytomność na gali ACA 114 w Łodzi
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×