F1. GP Sakhir. Valtteri Bottas i Max Verstappen kontratakują. George Russell zepchnięty do defensywy

F1. George Russell bagatelizuje świetne czasy. "Nie odzwierciedlają prawdziwego tempa"

W piątek George Russell po raz pierwszy zasiadł w tegorocznym bolidzie Mercedesa, zastępując zakażonego koronawirusem Lewisa Hamiltona i zaskoczył świat Formuły 1. Młody Brytyjczyk w obu sesjach treningowych przed GP Sakhir był najszybszy i zepchnął tym samym do defensywy Valtteriego Bottasa.

Na odpowiedź Bottasa nie musieliśmy długo czekać. Fin jeszcze w piątek tłumaczył się, że jego słabsze wyniki były podyktowane tym, że po wjechaniu na jeden z krawężników miał uszkodzoną podłogę, co zostało wykryte dopiero po zakończeniu piątkowych sesji.

Na potwierdzenie tych słów Bottas w sobotę osiągnął czas 0:54.270 i przez sporą część treningu na czele stawki F1. W pewnym momencie obu kierowców Mercedesa dzieliło ponad pół sekundy. 31-letni Fin pokazał tym samym, że m chrapkę na pole position w kwalifikacjach do GP Sakhir.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: potężny strzał, odrobina szczęścia i... fantastyczny gol. Palce lizać!

Jednak gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. W końcówce sobotniej sesji na czoło stawki wbił się Max Verstappen z czasem 0:54.064. Holender był szybszy o 0,206 s. od Bottasa i aż 0,600 s. od Russella.

Ciąg dalszy problemów zanotowało za to Ferrari. W piątek niemal cały trening stracił Charles Leclerc, po tym jak w jego bolidzie odnotowano usterkę z układem przeniesienia napędu. W sobotę w garażu utknął Sebastian Vettel. Awaria w maszynie Niemca okazała się poważniejsza, bo konieczna jest wymiana kompletnego silnika. Mechanicy mają zatem niewiele czasu przed kwalifikacjami.

GP Sakhir - III trening - wyniki:

Czytaj także:
Głośny transfer z Ferrari do Haasa
Pogorszył się stan Lewisa Hamiltona