Charles Leclerc znalazł się na ustach ekspertów, po tym jak w kwalifikacjach do GP Sakhir uzyskał czwarty wynik. Kierowca Ferrari dokonał tego na torze, na którym niezwykle ważna jest moc jednostki napędowej, a tymczasem silnik Włochów w tym roku jest najsłabszy w stawce Formuły 1.
- Ależ to było okrążenie - chwalił siebie przez radio Leclerc jeszcze w czasie Q3, gdy uzyskany wynik dawał mu czwarte pole startowe. 23-latek później nie wyjeżdżał już na tor, ale żaden z rywali nie poprawił jego rezultatu.
- Nie miałem już nowych opon. Podjąłem decyzję, by wcześnie wyjechać na tor w Q3, zamiast czekać do końca tej części kwalifikacji, z dwóch powodów. Spodziewałem się, że w akcji pojawi się sporo bolidów i będzie bałagan. Po drugie, miałem pewne pomysły w głowie i chciałem wykonać swoją pracę - stwierdził później Leclerc, którego cytuje "Motorsport".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Ręce same składały się do oklasków
- Szczerze mówiąc, nie sądzę, abym mógł osiągnąć lepszy wynik w dalszej części kwalifikacji. Jestem bardzo zadowolony z tego okrążenia - dodał kierowca Ferrari.
Jak zdradził Leclerc, analizował on przejazd Pierre'a Gasly'ego i zwrócił uwagę na to, gdzie Francuz nieco inaczej przejeżdża fragmenty toru Sakhir. - Nie lubię mówić, że to było idealne okrążenie, bo zawsze można spisać się lepiej. Jednak zrobiłem to, co chciałem. Bałem się, bo późno wjechałem w pierwszy zakręt, ale i tak pokonałem go jak należy i miałem niezłe wyjście - analizował Monakijczyk.
- Zrobiłem ogromny krok naprzód w porównaniu do trzeciego treningu, wykorzystując znacznie więcej toru i krawężników w ósmym zakręcie. Wszystko dzięki przejazdowi Gasly'ego, a więc dzięki Pierre! Jestem niesamowicie zadowolony z tego okrążenia - dodał Leclerc.
Dla porównania, znacznie gorszy wynik w kwalifikacjach do GP Sakhir uzyskał Sebastian Vettel. Niemiec nawet nie awansował do Q3.
Czytaj także:
Głośny transfer z Ferrari do Haasa
Pogorszył się stan Lewisa Hamiltona