Jerome Stoll stanowisko szefa działu sportowego Renault objął w roku 2016. Od początku dał się poznać jako wielki fan Formuły 1, do której Francuzi wrócili z zespołem fabrycznym w tamtym okresie. Zadanie nie było łatwe, bo po wielu latach braku inwestycji, fabryka w Enstone wymagała restrukturyzacji i zatrudnienia nowego personelu.
Renault krok po kroku pięło się w klasyfikacji F1, nie marnotrawiąc przy tym środków. To był bowiem jeden z warunków Stolla, by marka nie dołączała do wyścigu zbrojeń prowadzonego przez Mercedesa, Ferrari czy Red Bull Racing.
Efekty pracy Stolla dało się zauważyć w roku 2020, gdy Renault wróciło po wielu latach na podium wyścigu F1 - po raz ostatni Francuzi cieszyli się z takiego sukcesu w sezonie 2010, gdy ich bolidem ścigał się jeszcze Robert Kubica. Ostatecznie tegoroczną kampanię udało się zakończyć z trzema "pudłami" i znacznie większą liczbą punktów niż w roku 2019.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Justyna Kowalczyk i droga na obiad. Nagranie jest hitem sieci
Dlatego zaskakiwać może informacja, że Stoll z końcem grudnia odejdzie z firmy. - Pięć lat w roli szefa działu sportowego Renault było bardzo intensywne. Podjęcie się wyzwania, jakim była odbudowa zespołu F1, wymagało czasu, zaangażowania i ogromnej determinacji. Było to przy tym niezwykle trudne - powiedział Stoll.
- Zrobiliśmy jednak znaczący krok do przodu, dzięki czemu wróciliśmy na podium F1. To dla mnie przywilej, że mogłem przyczynić się do tych zmian, że byłem świadkiem tego postępu. Sporty motorowe, a tym bardziej Formuła 1, są oparte na ludziach. To liczne spotkania, unikalne więzi, radości i rozczarowania, a także nieocenione nagrody - dodał Stoll.
Za kadencji Stolla firma z Francji odnosiła też sukcesy w Formule E. Wraz z odejściem 66-latka kończy się pewna era w Renault. Od kolejnego sezonu F1 ekipa z Enstone będzie bowiem startować jako Alpine. W tym przypadku chodzi o promocję wskrzeszonej, kultowej marki samochodów sportowych.
Stoll był też wielkim orędownikiem powrotu Fernando Alonso do F1. Co jego odejście będzie oznaczać dla zespołu? Francuzi zobowiązali się do startów w królowej motorsportu w latach 2021-2025, ale Porozumienie Concorde pozwala im też na opuszczenie stawki w dowolnym momencie.
Renault to kolejny zespół, który mierzy się z problemami na zakończenie 2020 roku. W ubiegłym tygodniu dyrektora generalnego straciło Ferrari, po tym jak Louis Camilleri nagle zrezygnował z pracy i odszedł na wcześniejszą emeryturę.
Czytaj także:
Nie brakuje chętnych na stanowisko szefa Ferrari
Fernando Alonso bagatelizuje znaczenie testów F1