Dwa sezony - tyle trwała przygoda Alexandra Albona z Formułą 1 w charakterze etatowego kierowcy. Młody Taj na początku 2019 roku związał się z Toro Rosso, a jego wyniki były na tyle dobre, że po ledwie kilku miesiącach awansował do Red Bull Racing. W dalszej części kampanii 2019 Albon notował dobre wyniki i nic nie zapowiadało nagłego zwrotu w jego karierze.
Sezon 2020 okazał się jednak dla Albona dużo gorszy. 24-latek nie potrafił sobie poradzić z bolidem Red Bulla, który okazał się trudny w prowadzeniu. Liczne błędy kierowcy z Tajlandii skłoniły "czerwone byki" do tego by, w przyszłym roku dać szansę Sergio Perezowi. Albonowi pozostanie jedynie rola rezerwowego i testera.
Zespół z Milton Keynes swoją decyzję ogłosił w piątek. Po dwóch dniach od wyboru kierowcy na sezon 2021, Albon zabrał głos w tej sprawie. "Nie będę kłamać, ta decyzja boli. Dałem z siebie wszystko, ale najwidoczniej to nie było wystarczająco dużo" - napisał Albon na Instagramie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa w wersji retro. Fani są zachwyceni
"Chcę podziękować wszystkim, którzy tak mocno wspierali mnie w trakcie tego roku. Na szczególne podziękowania zasługują moi fani z Tajlandii. Pojawiały się różne opinie, ale zawsze czułem wasze wsparcie, pchaliście mnie do przodu" - dodał kierowca z Tajlandii.
Albon w najbliższych miesiącach ma nie tylko pracować dla Red Bulla w charakterze rezerwowego i testera. "Czerwone byki" uczyniły z niego osobę odpowiedzialną za pracę w symulatorze pod kątem budowy bolidu na sezon 2022. Wtedy dojdzie bowiem do rewolucji technicznej w F1 i na polach startowych zobaczymy zupełnie nowe maszyny.
Sam Albon ma przy tym nadzieję, że uda mu się wrócić do stawki F1 w roku 2022. "Nie poddaję się. Poświęciłem całe swoje życie F1 i nie pozwolę, by to skończyło się w taki sposób. Mam więcej do zaoferowania i już teraz skupiam się na powrocie w roku 2022, aby ponownie pomachać wam flagą Tajlandii" - podsumował kierowca.
Czytaj także:
Wzruszające słowa małżonki Michaela Schumachera
W Ferrari nie będzie podziału na kierowcę numer jeden i dwa