Red Bull Racing długo zastanawiał się nad nazwiskiem kierowcy numer dwa. Ostatecznie wybór padł na Sergio Pereza, który w minionym sezonie zajął czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej Formuły 1, ale stracił miejsce w Racing Point. "Czerwone byki" wybrały Meksykanina kosztem Alexandra Albona.
Zaskoczony takim obrotem spraw nie jest Lewis Hamilton. Brytyjczyk już po GP Abu Zabi, które padło łupem konkurencji z Milton Keynes, wskazał Red Bulla jako głównego rywala Mercedesa w sezonie 2021.
- Z całym szacunkiem dla Albona, ale w tegorocznych wyścigach regularnie mieliśmy pojedynki ja i Valtteri Bottas kontra Max Verstappen. Też byłem w takim miejscu, w którym ostatnio znalazł się Max. Pamiętam czasy McLarena, gdy to ja liderowałem zespołowi, a drugi bolid nie potrafił nawiązać walki - powiedział "Autosportowi" Hamilton, nawiązując do sezonu 2008, gdy Heikki Kovalainen partnerował mu w McLarenie.
- Gdy walczyliśmy przeciwko Ferrari w tamtym okresie, to oni mogli lepiej rozgrywać strategię i tym samym nam było o wiele trudniej. Dlatego transfer Pereza sprawia, że Red Bull staje się silniejszy. Szczególnie biorąc pod uwagę występy Sergio. Ma za sobą świetny sezon i zasłużył na tę szansę, na jazdę w jednej z najlepszych ekip F1 - dodał Hamilton.
Zdaniem Hamiltona, dwóch szybkich kierowców w Red Bullu zmobilizuje Mercedesa do podniesienia poprzeczki jeszcze wyżej. - Oglądanie walki Sergio z Maxem będzie ciekawe, ale też utrudni zadanie nam. Będziemy musieli się poprawić, bo dojdzie do sytuacji, której nie mieliśmy od jakiegoś czasu. To znaczy - przeciwko nam walczyć będzie dwóch mocnych kierowców. Jednak nas to cieszy. Uwielbiamy wyzwania i dzięki temu ono stanie się bardziej ekscytujące - zakończył Hamilton.
Czytaj także:
Zatrzymanie Kubicy to sukces Alfy Romeo
Orlen Team gotowy na Rajd Dakar 2021
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Artur Szpilka zaszalał podczas morsowania. "Wariat", "To się nie dzieje!"