Alfa Romeo w ostatnich latach sporo inwestuje w swoją fabrykę w Hinwil. Zacieśnienie relacji z Ferrari sprawiło, że zespół miał nawet walczyć o miano najlepszego spoza wielkiej trójki, którą w Formule 1 tworzą Mercedes, Red Bull Racing i Ferrari. Mimo to, od sezonu 2018 szwajcarska ekipa nie potrafi się uplasować wyżej niż na ósmym miejscu.
Rok 2020 ponownie przyniósł ósmą lokatę, ale Alfa Romeo zdobyła tylko 8 punktów, podczas gdy sezon wcześniej było ich 57. - Na pewno nie tego się spodziewaliśmy przed rozpoczęciem sezonu. Nie chcieliśmy takiej kampanii - powiedział Kimi Raikkonen, którego cytuje "Motorsport Week".
- Myślę, że już po zimowych testach w Barcelonie stało się dość jasne, że nie jesteśmy tam, gdzie chcielibyśmy być. Jest wiele powodów, dla których nie byliśmy tak szybcy jak wcześniej. To dla nas rozczarowanie, ale musimy wykonać wiele pracy przed kolejnym sezonem F1. Tak, abyśmy się znaleźli w lepszej sytuacji - dodał mistrz świata z sezonu 2007.
Wpływ na słabe wyniki Alfy Romeo miało m.in. pogorszenie osiągów silnika Ferrari. Włosi w trybie pilnym musieli przekonstruować swoją jednostkę napędową. W efekcie straciła ona nawet 50 KM. To przełożyło się na to, że Raikkonen zanotował najgorszy sezon w karierze. 41-latek zajął dopiero 16. miejsce w klasyfikacji F1 i zdobył najmniejszą liczbę punktów od początku swojej przygody z królową motorsportu.
- Wykonaliśmy jednak w tym roku przyzwoitą pracę, nawet jeśli nie byliśmy w takim miejscu, w którym chcielibyśmy być. Nadzieje były większe, ale też od początku byliśmy świadomi sytuacji. Musimy pracować i spisać się jeszcze lepiej w roku 2021. Tak już jest w F1. Zdarzają się trudniejsze lata w tym sporcie, bo bolid sprawia tu ogromną różnicę - podsumował Raikkonen.
Czytaj także:
Syn miliardera zostanie wyrzucony z zespołu F1?
Przełom u Alexa Zanardiego. Dobre wieści ze szpitala
ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner mówi o problemie polskiego sportu. "Andrzej Stękała to przetrwał i teraz odbiera nagrodę"