2 marca odbędzie się prezentacja Mercedesa na nowy sezon Formuły 1 i oczekuje się, że to moment, do którego Lewis Hamilton musi dogadać się z niemieckim zespołem ws. kontraktu. Trudno bowiem oczekiwać, aby Niemcy odsłaniali światu bolid W12 bez pełnego składu kierowców.
Ostatnie doniesienia brytyjskich mediów są jasne - stanowiska Hamiltona i Mercedesa zbliżyły się, ale do podpisu umowy nadal nie doszło. 36-latek żąda bowiem prawa weta, czyli głosu ws. zespołowego partnera. Brytyjczyk nie chce bowiem sytuacji, w której we własnych szeregach wyrośnie mu groźny rywal.
Zdaniem Berniego Ecclestone'a, Mercedes powinien postawić Hamiltona pod murem. - Będąc szefem Mercedesa, wyraziłbym się jasno w tej kwestii. Albo bierzesz to co ci oferujemy, albo odchodzisz. Każdego da się zastąpić. Tylko jedna osoba tu rządzi, czyli ja. Takie byłyby moje słowa - powiedział "F1 Insider" 91-letni Brytyjczyk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robert Lewandowski został aktorem
Zagrywki Lewisa Hamiltona mają zablokować transfer George'a Russella do Mercedesa. 22-latek pokazał bowiem, że ma ogromny potencjał i mógłby zepchnąć aktualnego mistrza świata F1 do defensywy. Z perspektywy Hamiltona, znacznie bezpieczniejszym rozwiązaniem jest dalsza współpraca z Valtterim Bottasem.
Ecclestone widzi w tej sytuacji podobieństwo do wydarzeń, jakie miały miejsce, gdy sam posiadał zespół F1. - W roku 1983 z zespołem Brabham zostaliśmy mistrzami świata. Tytuł zdobył dla nas Nelson Piquet. Musiałem podjąć decyzję, kto będzie jego partnerem w kolejnym sezonie. W testach z bardzo dobrej strony pokazał się młody talent z Brazylii, Ayrton Senna - powiedział były szef F1.
- Chciałem Ayrtona u siebie. Nelson o tym usłyszał i się zdenerwował. Zachowywał się jak małe dziecko. Nie chciał, by Senna był jego kolegą z zespołu, bo znał jego potencjał. Mnie to jednak nie obchodziło - dodał Ecclestone.
Ostatecznie Ecclestone w roku 1984 załatwił miejsce Sennie w mniej konkurencyjnym Tolemanie, bo Piquet i główny sponsor Brazylijczyka, firma Parmalat, nie zgodzili się na transfer Senny. - Nasz główny sponsor nie chciał dwóch Brazylijczyków w jednym zespole. Sam uznałem, że spokój w ekipie jest najważniejszy. Jako że byłem szefem stowarzyszenia konstruktorów, to załatwiłem chociaż pracę Sennie w innej ekipie. Wiedziałem, że to przyszła gwiazda F1 - wyjaśnił.
Czytaj także:
Alfa Romeo ma wymagania względem Kubicy
Ferrari wykluczyło jedną z opcji