F1. Ferrari nadal bez szefa. Kolejny kandydat skreślony

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc wyjeżdżający na ulice w Maranello
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc wyjeżdżający na ulice w Maranello

Ferrari od grudnia nie ma szefa, po tym jak z pracy zrezygnował Louis Camilleri. Poszukiwania następcy trwają i nie są łatwe. Plotkom o objęciu rządów w Maranello zaprzeczył Marco Bizzarri, który obecnie szefuje włoskiej marce Gucci.

W tym artykule dowiesz się o:

Louis Camilleri jesienią 2020 roku zachorował na COVID-19 i doświadczenia z walki z koronawirusem sprawiły, że postanowił on przejść na wcześniejszą emeryturę. Włoch nagle zrezygnował z funkcji dyrektora generalnego Ferrari i innych aktywności zawodowych.

Odejście Camilleriego było zaskoczeniem dla właścicieli Ferrari, bo za rządów 66-latka firma znacząco poprawiła swoje wyniki finansowe, jak i sprzedaż samochodów. Doprowadził on też do pozytywnego końca rozmowy z Formułą 1 na temat dalszego zaangażowania włoskiej marki w królową motorsportu.

Ferrari ma jednak problemy ze znalezieniem nowego dyrektora generalnego. Prezydent John Elkann, spadkobierca założycieli firmy, miał zatrudnić specjalną firmę headhunterską w tym celu, ale nadal nie udało się jej wskazać odpowiedniego kandydata.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Jak będą wyglądać baseny po ponownym otwarciu? Zapytaliśmy eksperta

Ostatnio z Ferrari łączony był Marco Bizzarri, który szefuje firmie Gucci. - Dla kogoś takiego jak ja, osoby urodzonej blisko Maranello i ciągle tam mieszkającej, Ferrari to legendarna marka - powiedział w rozmowie z WWD aktualny szef firmy modowej.

Bizzarri zaprzeczył jednak, jakoby myślał o transferze do Ferrari. - Stoję już na czele innej legendarnej marki z Włoch. Gdy widzę nagłówki w stylu "Bizzarri zmierza do Ferrari", to wywołuje to u mnie uśmiech na twarzy. Wtedy żałuje, że przed laty nie zostałem kierowcą wyścigowym. Jednak łączenie mnie z Ferrari to tylko plotki - dodał Włoch.

Pierwotnie Ferrari planowało znaleźć nowego dyrektora generalnego do końca 2020 roku. W kalendarzu mamy już luty, a jak widać, firma jest daleka od znalezienia przywódcy.

Czytaj także:
Alfa Romeo ma wymagania względem Kubicy
Ferrari wykluczyło jedną z opcji

Komentarze (0)