F1. Pracownicy Hondy z powodu koronawirusa utknęli we Włoszech. "Biedacy"

Materiały prasowe / Alpha Tauri / Na zdjęciu: Pierre Gasly
Materiały prasowe / Alpha Tauri / Na zdjęciu: Pierre Gasly

Alpha Tauri ma spore problemy w przygotowaniach do nowego sezonu F1. Japońscy inżynierowie Hondy nie mogą bowiem swobodnie przemieszczać się między krajami ze względu na restrykcje w czasach COVID-19. Część Japończyków od tygodni tkwi we Włoszech.

Alpha Tauri to zespół należący do Red Bull Racing. O ile główna ekipa "czerwonych byków" ma siedzibę w brytyjskim Milton Keynes, o tyle jej młodsza siostra stacjonuje we włoskiej Faenzie. To problem dla inżynierów Hondy. Japończycy dostarczają silniki obu zespołom Formuły 1.

Tunel aerodynamiczny Red Bulla i Alpha Tauri znajduje się na Wyspach Brytyjskich, przez co część pracowników Hondy od dawna przebywa w Milton Keynes, bo ze względu na ograniczenia związane z COVID-19 nie mogą wrócić do ojczyzny.

Jeszcze trudniej wygląda sytuacja Alpha Tauri. Zwykle inżynierowie Hondy swobodnie przemieszczali się między Milton Keynes a Faenzą. Efekt jest taki, że kilku Japończyków od sześciu tygodni nie jest w stanie opuścić Włoch.

ZOBACZ WIDEO: Polscy sportowcy zaszczepieni przed igrzyskami olimpijskimi? "Kryteria są jednoznaczne"

- Biedacy. Przylecieli tu 11 stycznia i będą z nami aż do zakończenia testów, które planujemy na 23-25 lutego na torze Imola. To wywarło ogromny wpływ na ich życie. Wiem, że szef Hondy był mocno zdenerwowany tym faktem - powiedział motorsport.com Graham Watson, menedżer Alpha Tauri.

Alpha Tauri nie może też w pełni korzystać z tunelu aerodynamicznego w brytyjskim Bicester. - Gdy nasi inżynierowie wracają do Włoch, to muszą przechodzić 14-dniową kwarantannę - dodał Watson.

Jak wiadomo, czas jest w F1 towarem deficytowym, więc zespół nie może sobie pozwolić na uziemienie pracowników na tak długi okres czasu. - Nasze części przewozimy ciężarówkami, bo mowa o sporych pakunkach. I to znów mamy problem, bo brexit miał spory wpływ na to, jak wygląda taki kurs. Myślę, że wyjście z Brytyjczyków z UE pod tym względem miało poważniejsze skutki niż COVID-19. Musieliśmy wprowadzić pewne zmiany w naszym planowaniu - zdradził menedżer Alpha Tauri.

W związku z brexitem zespół musi wykonywać więcej papierkowej roboty, by sprzęt mógł przekroczyć przejście graniczne i wyjechać z brytyjskich portów. W połączeniu z koronawirusem wjazd na teren Wielkiej Brytanii wydłużył się o 24-48 godzin. Dla ekipy F1 oznacza to marnotrawienie czasu.

Czytaj także:
Lewis Hamilton poszuka sobie nowego zespołu?
Wyścigi sprinterskie w F1?

Komentarze (0)