F1. Lewis Hamilton rozejrzy się za nowym zespołem? Nie milkną spekulacje ws. Brytyjczyka

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton podpisał nowy kontrakt z Mercedesem, ale to wcale nie zakończyło spekulacji ws. 36-latka. Brytyjczyk związał się bowiem z ekipą ledwie roczną umową. - Hamilton rozejrzy się za innym zespołem - uważa Christijan Albers, były kierowca F1.

Lewis Hamilton długo stawiał żądania Mercedesowi, a gdy przyszło do parafowania umowy, to ostatecznie aktualny mistrz świata Formuły 1 złożył podpis pod dokumentem, choć Niemcy nie spełnili większości z jego warunków. Mowa m.in. o sporej podwyżce, udziale w zysku wygenerowanym przez Mercedesa czy prawie wpływania na skład zespołu.

- Lewis miał żądania, które po prostu nie pasowały do czasów koronawirusa - powiedział w "De Telegraaf" Christijan Albers, były kierowca F1.

Zdaniem Holendra, Hamilton został postawiony pod ścianą, bo gdyby nie zgodził się na warunki Mercedesa, to zabrakłoby go w F1. - Podpisał roczny kontrakt, bo ma nadzieję, że gospodarka poprawi się na tyle, że pod koniec roku znów będzie mógł żądać wyższej pensji. Musiał przystać na propozycję Mercedesa, bo inaczej w ogóle nie pojechałby w sezonie 2021 - dodał Albers.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Jak będą wyglądać baseny po ponownym otwarciu? Zapytaliśmy eksperta

Były kierowca F1 przypomniał też, że niedawno w Mercedesie doszło do zmian właścicielskich. Po 33 proc. akcji zespołu z Brackley nabyli Toto Wolff i grupa Ineos, które muszą uczestniczyć w kosztach działalności zespołu. - To oznacza, że chociażby Wolff musi płacić z własnej kieszeni za niektóre rzeczy. On troszczy się o to, by Lewis był miły. Jeśli Hamilton zagwarantuje kolejnych sponsorów, to wtedy będą mogli pokryć jego większą pensję - stwierdził Albers.

41-latek uważa, że roczny kontrakt to też szansa dla Hamiltona, by rozejrzeć się za inną ekipą. Holender nie byłby zdziwiony, gdyby w sezonie 2022 aktualnego mistrza świata zobaczyliśmy poza Mercedesem. - On nie zamierza kończyć kariery. Nadal jest w swoim żywiole. On mówi, że lubi czasem pobyć w samotności, ale też uwielbia show - ocenił Albers.

- Myślę, że w trakcie sezonu Hamilton rozejrzy się za innym zespołem. Sprawdzi, czy jest możliwość, aby mógł gdzieś zarobić nieco więcej gotówki - podsumował.

Problem Hamiltona polega na tym, że w innych czołowych zespołach miejsca są zajęte. W Ferrari ważne umowy mają Charles Leclerc (do końca 2024 roku) i Carlos Sainz (2023). Z Red Bull Racing do końca sezonu 2023 związany pozostaje Max Verstappen. Wprawdzie drugi fotel w ekipie "czerwonych byków" może być wolny po roku 2021, ale zespołu z Milton Keynes nie stać na równoczesne opłacenie pensji Verstappena i Hamiltona.

Czytaj także:
Kierowcy poczekają na szczepionkę przeciwko COVID-19
Nowy zespół zgłosił się do F1

Źródło artykułu: