Fernando Alonso uniknął najgorszego. Po kilkunastu godzinach od wypadku, jaki miał miejsce w Szwajcarii, światło dzienne ujrzały kolejne szczegóły zdarzenia. Jak ustalił "Autosport", dwukrotny mistrz świata Formuły 1 w porę dostrzegł nadjeżdżający samochód i zaczął gwałtownie hamować.
Gdy Alonso zorientował się, że nie uniknie zderzenia, postanowił zeskoczyć z roweru. Być może właśnie szybka reakcja i brak bezpośredniego kontaktu z samochodem osobowym przyczyniły się do tego, że skala obrażeń u 39-latka jest stosunkowo niewielka.
Wskutek wypadku Alonso doznał złamania żuchwy. Ma też połamane zęby. Jeszcze w piątek Hiszpan ma przejść operację w szpitalu w Bernie, w trakcie której lekarze zajmą się jego zębami. Kierowca Alpine jest obolały, stąd o poranku zdecydowano się na przeprowadzenie u niego kolejnych badań. Ich wyniki nie są jeszcze znane, ale medycy nie podejrzewają, aby u Alonso doszło do jakichś poważniejszych złamań.
ZOBACZ WIDEO: Sven Hannawald zadał pytanie Adamowi Małyszowi. Odpowiedź bezcenna!
Kierowca z Oviedo powinien zdążyć z wykurowaniem się na zimowe testy F1, jakie zaplanowano na 12-14 marca w Bahrajnie. Pierwszy wyścig nowego sezonu odbędzie się 28 marca również w Bahrajnie.
Alonso wraca w tym roku do F1 po dwóch sezonach przerwy. Hiszpan dał się namówić szefom Alpine, które wcześniej rywalizowało pod nazwą Renault. Francuzi obiecali 39-latkowi, że w sezonie 2022 przedstawią bolid, który da mu szansę walki o tytuł mistrza świata.
Alpine zapowiedziało, że w piątek wyda kolejny komunikat ws. stanu zdrowia Alonso. Należy oczekiwać, że dojdzie do tego po zakończeniu operacji u hiszpańskiego kierowcy.
Czytaj także:
Pracownicy Hondy utknęli we Włoszech
Dwie gwiazdy młodego pokolenia w Mercedesie?