Lewis Hamilton w zeszłym roku regularnie wykorzystywał wyścigi Formuły 1, by wspierać ruch Black Lives Matter i promować walkę z rasizmem. Brytyjczyk wziął nawet udział w jednym z protestów na ulicach Londynu, gdy czarnoskórzy wyszli walczyć o równe prawa. Przed startem nowego sezonu F1 kierowca Mercedesa wysłał światu jasne przesłanie.
"Black Lives Matter. W zeszłym roku część z nas spadła na kolana w ramach walki o równość, z czego jestem dumny. Moje pytanie brzmi - co dalej? Nierówności w naszym sporcie i na całym świecie się utrzymują. Nadal potrzebna jest zmiana" - napisał Hamilton na Instagramie.
"Musimy naciskać, aby przyciągnąć do siebie kolejne osoby. Musimy nadal walczyć o równość i sprawiedliwość dla wszystkich, tak abyśmy mogli zobaczyć prawdziwą i trwałą zmianę w naszym świecie" - dodał aktualny mistrz świata F1.
Hamilton na początku tego miesiąca podpisał nową umowę z Mercedesem. W ramach kontraktu Niemcy zobowiązali się, że będą wspierać inicjatywy 36-latka mające na celu walkę z rasizmem. W zeszłym roku Brytyjczyk powołał do życia Komisję Hamiltona. To organizacja, która ma zbadać przyczyny, dla których w motorsporcie działa tak mało przedstawicieli czarnoskórych.
"Dopóki mam powietrze w płucach, będę walczyć o zmianę we wszystkim, co robię. Będę pracować nad stworzeniem ścieżek rozwoju i możliwości dla "kolorowych" dzieci w ramach nauk ścisłych, inżynierii i środowisk kreatywnych. Naciskajmy dalej" - stwierdził Hamilton.
Formuła 1 już wcześniej zapowiedziała, że w roku 2021 kontynuować będzie swoją kampanię, która ma promować równość i tolerancję. W tym sezonie #WeRaceAsOne ma też zwracać uwagę na konieczność zrównoważonego rozwoju i dbania o środowisko.
Czytaj także:
Koronawirus zabija Formułę 1
"Ten wirus nie bierze jeńców". O walce mistrza z COVID-19
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to może być rekord świata. Co on zrobił przy wyrzucie z autu?!