F1. "To prywatna sprawa". Mick Schumacher obruszył się na pytanie o ojca
Mick Schumacher szykuje się do debiutu w F1. Dotąd młody Niemiec nie był pytany o stan zdrowia ojca. Gdy jeden z dziennikarzy poruszył ten temat, Schumacher się obruszył. - To jest prywatna sprawa - powiedział 21-latek i poprosił o inne pytanie.
Do tej pory Schumacher nie był pytany o stan zdrowia ojca, a wielu dziennikarzy w padoku F1 wie, że jest to temat tabu, którego nie należy poruszać w rozmowach z młodym Niemcem. Jednak reporter włoskiej "La Stampy" chciał dowiedzieć się, czy 21-latek rozmawiał z ojcem o przygotowaniach do debiutu w królowej motorsportu.
- To prywatna sprawa - powiedział wyraźnie niezadowolony Schumacher. - Powinniśmy wrócić do tematów czysto sportowych - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo Lindsey Vonn. Upadek jej nie złamałChwilę wcześniej Schumacher został zapytany o to, czy popiera zaangażowanie Lewisa Hamiltona w kampanię przeciwko rasizmowi. - Bez komentarza - stwierdził krótko, co nie spodobało się części kibiców F1. Fani Hamiltona oskarżyli już w social mediach kierowcę Haasa, że w tej sytuacji staje po stronie osób, które popierają rasizm.
W wywiadzie dla "La Stampy" aktualny mistrz F2 zdradził też, że chciałby podążać ścieżką wytyczoną przez swojego ojca i Sebastiana Vettela, czyli wielkich mistrzów F1 wywodzących się z Niemiec. - Cieszę się, że jestem w Haasie. To mój debiut. Chcę jak najlepiej wykorzystać ten sezon, a potem zobaczymy, co się wydarzy - dodał.
- Trudno teraz zgadywać, jaka będzie przyszłość. Jednak nie zaprzeczę, że reprezentowanie Ferrari pewnego dnia, tak jak to było w przypadku mojego ojca, jest moim marzeniem - podsumował Schumacher, który obecnie należy do akademii talentów Ferrari.
Do wypadku Michaela Schumachera doszło pod koniec grudnia 2013 roku. Niemiec podczas jazdy na nartach we francuskich Alpach uderzył głową o kamień. Doznał skomplikowanego urazu mózgu i przez kilka miesięcy znajdował się w śpiączce. Przeszedł kilka operacji. Obecnie ma przebywać w swojej szwajcarskiej rezydencji nad Jeziorem Genewskim. Rodzina "Schumiego" konsekwentnie odmawia podawania jakichkolwiek informacji na temat jego stanu zdrowia.
Czytaj także:
Koronawirus zabija Formułę 1
"Ten wirus nie bierze jeńców". O walce mistrza z COVID-19