F1. Sebastian Vettel już na torze. Wyjątkowy moment dla Brytyjczyków

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

Aston Martin po premierze bolidu AMR21 postanowił zorganizować dzień filmowy, w trakcie którego maszyna została sprawdzona na torze. Za kierownicą usiadł Sebastian Vettel. - Jest zupełnie inny od Ferrari - powiedział Niemiec.

Sebastian Vettel zimą zmienił Ferrari na Aston Martina. Niemiec po sześciu latach odszedł z włoskiej ekipy i kreowany jest na lidera stajni z Silverstone. To dla niego o tyle ważne, że Aston Martin wraca do Formuły 1 po 61 latach przerwy i chce jak najszybciej walczyć o czołowe lokaty.

Brytyjczycy w związku ze swoimi ambitnymi planami chcą jak najlepiej przygotować się do sezonu 2021. Dlatego po premierze AMR21 zorganizowali dzień filmowy na torze Silverstone. W trakcie jego trwania zespół sprawdził, czy wszystko w maszynie działa jak należy.

Dla Sebastian Vettela to była pierwsza szansa, by pojeździć z Aston Martinem. Na moment bolid po Niemcu przejął Lance Stroll - drugi z kierowców Aston Martina. Łącznie pokonali oni 100 kilometrów, bo na tyle pozwalają przepisy F1 w ramach dnia filmowego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rajskie wakacje seksownej tenisistki

Jak podkreśla Aston Martin, był to pierwszy wyjazd na tor bolidu brytyjskiego producenta od roku 1960, gdy w GP Wielkiej Brytanii o punkty walczyli Roy Salvadori i Maurice Trintignant.

- Dopiero w Bahrajnie przy stałych warunkach będę mógł wyczuć bolid. Biorąc jednak pod uwagę choćby jego dźwięk, jest zupełnie inny niż Ferrari. Zapowiada się to interesująco. Zobaczymy, jak to wszystko się rozwinie - mówił motorsport.com Vettel jeszcze przed wyjazdem na tor.

Vettel przez sześć ostatnich lat startował w Ferrari. Poprowadzenie Aston Martina było dla niego pierwszym zetknięciem z silnikiem Mercedesa. Wcześniej Niemiec ścigał się też bolidami Red Bulla i Toro Rosso (jednostki Renault) oraz BMW Sauber.

Czytaj także:
Bolid w barwach Rosji. Są kontrowersje
Kibice wejdą na trybuny w Bahrajnie. Jest jeden warunek

Komentarze (0)