Zarządcy toru Sakhir ogłosili w czwartek, że ruszają ze sprzedażą biletów na GP Bahrajnu. Wiadomość zaskoczyła kibiców Formuły 1, bo dotąd impreza miała status rozgrywanej za zamkniętymi drzwiami. Decyzja Bahrajnu nie oznacza jednak, że na trybuny wejdą wszyscy chętni.
Pierwszy w tym roku wyścig Formuły 1 na własne oczy będą mogli zobaczyć jedynie ci, którzy udowodnią, że zostali zaszczepieni przeciwko COVID-19 albo przeszli zakażenie koronawirusem w ostatnim okresie.
Dla fanów F1 udostępniona zostanie aplikacja BeAware. W przypadku osób zaszczepionych, aby móc obejrzeć GP Bahrajnu, będą musiały upłynąć dwa tygodnie od momentu otrzymania drugiej dawki preparatu przeciwko COVID-19. Z kolei osoby wyleczone z koronawirusa będą musiały udowodnić, że minęły co najmniej dwa tygodnie od momentu zakażenia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ana Ivanović w nowej dla siebie roli. Internauci zachwyceni
Dodatkowo kibice będą zobowiązani nosić maseczki przez okres pobytu na torze. Na wejściu na obiekt Sakhir zostaną też poddani kontrolnemu badaniu temperatury. Konieczne będzie też stosowanie się do zasady dystansu społecznego.
- Cieszymy się, że możemy rozpocząć sprzedaż biletów na GP Bahrajnu, po raz kolejny dając fanom możliwość obejrzenia F1 na żywo. W listopadzie i grudniu mieliśmy zaszczyt gościć na trybunach naszych bohaterów - pracowników służby zdrowia. Cieszymy się, że tym razem będziemy otwarci na szersze grono kibiców - powiedział szejk Salman bin Isa Al-Khalifa, dyrektor generalny toru Sakhir.
Wcześniej Bahrajn zaproponował, że zaszczepi przeciwko COVID-19 cały personel przylatujący na zimowe testy F1 (12-14 marca), jak i późniejszy wyścig (28 marca). Mowa o ok. 1,5-2 tys. osób. Formuła 1 jednak odrzuciła tę propozycję.
Czytaj także:
Robert Kubica zaczyna trudny okres
Zdobędzie tytuł i odejdzie? Tajemniczy Hamilton