Robert Kubica nie ma najlepszych wspomnień z tegorocznego Daytona 24h, bo finalnie w trakcie wyścigu nawet nie wyjechał na tor ze względu na awarię samochodu zespołu High Class Racing. Przy okazji testów i treningów Kubica posmakował jednak jednego z najbardziej prestiżowych wyścigów na świecie.
Niegdyś start Polaka w takich zawodach jak Daytona 24h byłby czymś nie do pomyślenia. Czy Kubica, biorąc pod uwagę nikłe szanse na powrót do regularnego ścigania w Formule 1, jest gotów rozważyć podbój Stanów Zjednoczonych i występy chociażby w IndyCar?
- Nigdy nie mów nigdy. Jednak jazda po owalu jest zupełnie czymś innym i szczerze mówiąc, jeszcze nie myślałem o występie chociażby w Indianapolis 500 - powiedział Kubica w rozmowie z auto.cz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo Lindsey Vonn. Upadek jej nie złamał
Indianapolis 500 to jeden z wyścigów składających się na "potrójną koronę motorsportu", czyli trzy najbardziej prestiżowe imprezy w świecie sportów motorowych. Zaliczają się do nich jeszcze GP Monako w Formule 1 oraz 24h Le Mans w wyścigach długodystansowych.
Chęć zdobycia "potrójnej korony motorsportu" rozpala wyobraźnię wielu kierowców. Ostatnio chociażby Fernando Alonso, który ma już na swoim koncie wygrane w GP Monako i 24h Le Mans. Hiszpanowi do pełni szczęścia brakuje "jedynie" triumfu w Indianapolis 500. Jednak jego dwie ostatnie próby podbicia wyścigu w USA zakończyły się niepowodzeniem.
Czy Kubica mógłby powalczyć o to wyjątkowe osiągnięcie? Szanse na skompletowanie kompletu zwycięstw w trzech najbardziej prestiżowych wyścigach na świecie w jego przypadku są niewielkie. Polak ścigał się w GP Monako i stawał tam nawet na podium, ale nigdy nie wygrał zawodów F1 w księstwie. W tym roku krakowianin chce za to zgłosić się do 24h Le Mans wraz z belgijską ekipą WRT.
I to właśnie na wyścigach długodystansowych Kubica skupi się w najbliższym czasie. Sezon 2021 przyniesie debiut polskiego kierowcy w European Le Mans Series. Fani IndyCar muszą poczekać. W amerykańskiej serii nie brakuje obecnie kierowców z jazdą w F1 w CV. Możemy tam oglądać m.in. Romaina Grosjeana i Marcusa Ericssona.
Czytaj także:
Koniec z plastikiem w F1
Williams chce odzyskać dawny blask